Należę do osób lubiących jesień, nawet bardzo. Urzeka mnie w niej wszystko koloryt, zapach, dźwięk. Podobnie jak wiosnę, odbieram ją wszystkimi zmysłami. Dzisiejszy poranek znowu odkrył jej kolejne oblicze, jeszcze niby nie drapieżne, ale już z takim posmakiem. Słońce jasno i ostro świeci, niebo zachwyca błękitem, powietrze przejrzyste, dźwięczne z przyjemnością oddycha się przysłowiową "pełną piersią", rosa na trawie. Tylko liście na jarzębinie jakieś zwarzone, wróble jakieś nastroszone, młode szpaki w piórach obsypanych paciorkami, wyciszone. Na dodatek Kajtek pozbawiony ochoty na dłuższy spacer, jedynie na igraszki z ptakami chętnie by się załapał.
To już jesień, jeszcze piękna ale coraz jej bliżej do tej z wiersza, kurcze czyj to jest wiersz - Staffa , czy kogo? nie pamiętam, ale sprawdzę:
... " o szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny,
i pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
dżdżu krople spadają i tłuką w me okno,
jęk szklany, płacz szklany i szyby w mgle mokną,
i światła szarego blask sączy się senny,
o szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny"....
Takiej jesieni to już nawet i ja nie lubię. Znoszę jeszcze jako tako deszcz, ale wiatru niestety nie znoszę o każdej porze roku.
Sprawdziłam, zacytowałam fragment wiersza Leopolda Staffa " Deszcz jesienny".
To już jesień, jeszcze piękna ale coraz jej bliżej do tej z wiersza, kurcze czyj to jest wiersz - Staffa , czy kogo? nie pamiętam, ale sprawdzę:
... " o szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny,
i pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
dżdżu krople spadają i tłuką w me okno,
jęk szklany, płacz szklany i szyby w mgle mokną,
i światła szarego blask sączy się senny,
o szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny"....
Takiej jesieni to już nawet i ja nie lubię. Znoszę jeszcze jako tako deszcz, ale wiatru niestety nie znoszę o każdej porze roku.
Sprawdziłam, zacytowałam fragment wiersza Leopolda Staffa " Deszcz jesienny".
Jesień początkowo jest piękna, kolorowa ( nigdy nie mówiłam, że jest brzydka), ale później zmienia się w taką, jak w wierszu i drzewa są bez liści, jest krótki dzień, jest smutno i szaro. I za co mam lubić tę porę roku, ona jest zapowiedzią widoków bez wielu kolorów. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo prawda,że szarość późnej jesieni cholernie przytłacza. Ale...ale potem jest zima,monotonna,mroźna i dobrze jeżeli biała(brrr tej pani,to ja nie lubię).No,a potem...wiosna,wiosna, ukochana,piękna i co roku tak samo młoda.W przeciwieństwie,niestety,do nas.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,miłej pracy w ogródku:)
Zimy tez nie lubię, chyba , że jadę w góry, to tam mogę patrzeć na piękne ośnieżone widoki. KOCHAM WIOSNĘ, bo budzi się nowe życie w przyrodzie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZimę wolę oglądać na filmie.Wiosnę też kocham,miłością bezgraniczną.
UsuńA mnie jest szkoda lata.
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=6fcGGIdCMj0
Mnie też jest szkoda lata, ale najbardziej mi szkoda przemijania.
UsuńNie cierpię jesieni w takiej postaci jaka jest teraz .Nie ma w niej nic pięknego.No ale trzeba to przeżyć.
OdpowiedzUsuńWedług mnie,ta jeszcze nie jest taka zła.Przecież przed nami jeszcze jej gorsza odsłona,odsłona szara, bura i ponura.
UsuńTo dopiero będzie "meksyk".