poniedziałek, 8 października 2012

Łaskawy czas.

                   Skończyło  się  lato,  które  dla  mnie w  tym  roku  było niezwykle  łaskawe.  Nie  było  obezwładniających  upałów,  których  tak  nie  lubię.  Skończyły  się  letnie  wieczory,  a  z  nimi przesiadywanie  na  powietrzu  do  późnej  nocy,  z  psem  na  kolanach.  Skończyło  się  wdychanie  zapachów  letniej  przyrody,  wyłapywanie  dźwięków  i  wypatrywanie  cieni   nocnych  zwierząt.  Nadszedł  czas  łaskawy  dla  książek.
                  Ostatnio  trochę  "robiłam  w  piórach",  więc  przez  jakąś  pewnie  tylko  przeze  mnie  zrozumiałą  analogię,  sięgnęłam  po  "Ptaśka"  Williama  Whartona. Odkryłam  ją  na  nowo  i  na  nowo  się  zachwyciłam.  Nie  tylko  jej  treścią  o  przyjaźni,  miłości,  wojnie  i  obsesji,  ale  zachwyciłam  się  wyobraźnią  Whartona,  lekkością   przelewania   wytworów  tej  wyobraźni  na  papier. Wobec  takiego  kunsztu  rozdziawiam  gębę,  chylę  kark  i  padam  na  kolana.
                   Zastanawiam  się  też  nad  sobą,  dlaczego  lubię  taką  literaturę.  Czy  dlatego,  że  sama  jestem  skomplikowana  czy  dlatego,  że  jestem  wymagająca  czy  dlatego,  że  najbardziej  kocham  niewyobrażalne  dla  zwykłego  śmiertelnika,  wytwory  wyobraźni?
                  Kilka  wpisów  wcześniej  zastanawiałam  się,  czy  uda  mi  się  w  tym  roku  przeczytać  trzecią,  powalającą  mnie  na  kolana  książkę. Tak  udało  się,  jest  nią  "Ptasiek".  Wprawdzie  poprzednie  książki,  to  były  "świeżynki" ale  nie  zmienia  to  faktu,  że  odświeżony "Ptasiek"   mnie  powalił.

2 komentarze:

  1. Ja niestety nie mam jeszcze za dużo czasu na książki. Jest jeszcze co robić w ogródku i między innymi grabić te okropne liście spadające z wielu drzew, które mam. Jesieni nie cierpię, ale ona jest i nie patrzy na to, że nie jest mile widziana. Pozdrawiam i miłego czytania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślałam,że spacer z wnuczką zmienił Twój stosunek do jesieni.Jednak nie.Mój skrawek ziemi już prawie uprzątnięty,bo jeszcze mam kwitnące dalie czekające na pierwsze przymrozki i kwitnące ostatki kwiatów jednorocznych.
    Książki najczęściej czytam rano (wcześnie się budzę),albo wieczorem przed zaśnięciem (późno zasypiam),albo w środku nocy(jak się obudzę i nie mogę zasnąć).
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń