Dlaczego o poranku, ludzie pędzą jak szaleni?. Młodzi, starzy, średniacy i dzieci. Pędzą jakby za moment Świat miał się skończyć. Mnie się wydaje, że ja tak nie pędziłam, chociaż może tylko tak mi się wydaje. Pracowałam przecież bardzo dużo, a na obecne życie patrzę z pewnym dystansem. Na szczęście od siedmiu lat, już nigdzie nie pędzę i za pędem nie tęsknię. Jest mi z tym dobrze, cudownie, bezpiecznie.
Jestem szczęśliwa. Jedynym moim zmartwieniem, dotykającym mnie bezpośrednio jest moja ... waga. Tak łatwo i prosto ją nabić, mnie przybywa ( o zgrozo ) nawet podczas snu, żeby zrzucić trzeba się solidnie nagimnastykować ( w przenośni, oczywiście ), a żeby utrzymać ją na odpowiednim poziomie, to jest zupełnie dla mnie nieosiągalne. Przejadam problemy innych, dotykają mnie one pośrednio a ignorować ich nie potrafię, dzięki temu gromadzę kolejne kilogramy. Żeby się odrobinę pocieszyć, przewrotnie mogę powiedzieć " kochanego ciała nigdy za wiele ", równie przewrotnie mogę sobie odpowiedzieć, " ale może bez przesady? ".
Wakacje minęły zupełnie nie tak, jak były planowane, ale minęły i czasu już się nie cofnie.
Jestem na komputerowych wagarach. Nie chce mi się do niego siadać.
Jestem szczęśliwa. Jedynym moim zmartwieniem, dotykającym mnie bezpośrednio jest moja ... waga. Tak łatwo i prosto ją nabić, mnie przybywa ( o zgrozo ) nawet podczas snu, żeby zrzucić trzeba się solidnie nagimnastykować ( w przenośni, oczywiście ), a żeby utrzymać ją na odpowiednim poziomie, to jest zupełnie dla mnie nieosiągalne. Przejadam problemy innych, dotykają mnie one pośrednio a ignorować ich nie potrafię, dzięki temu gromadzę kolejne kilogramy. Żeby się odrobinę pocieszyć, przewrotnie mogę powiedzieć " kochanego ciała nigdy za wiele ", równie przewrotnie mogę sobie odpowiedzieć, " ale może bez przesady? ".
Wakacje minęły zupełnie nie tak, jak były planowane, ale minęły i czasu już się nie cofnie.
Jestem na komputerowych wagarach. Nie chce mi się do niego siadać.
Jestem na komputerowych wagarach. Nie chce mi się do niego siadać.- co widać i czytać
OdpowiedzUsuńJesteś już w domu?
Yhmmmm.
OdpowiedzUsuńJa pędzę tak już 34 lata(już mi się trochę nie chcę)i każą mi coraz dłużej.No cóż niektórzy chcieliby tak pędzić jak ja ,jednak nie mogą często ze względu na stan zdrowia ale częściej z tego powodu;niestety ,że nie mają dokąd się śpieszyć.
OdpowiedzUsuńNo i po co? i tak czasu nie dogonisz? Nie lepiej powoli?
OdpowiedzUsuń