wtorek, 17 września 2013

Dlaczego?

      Dlaczego o poranku,  ludzie  pędzą  jak  szaleni?. Młodzi,  starzy,  średniacy  i  dzieci.  Pędzą  jakby  za  moment  Świat  miał  się  skończyć.  Mnie  się  wydaje,  że  ja  tak nie  pędziłam,  chociaż   może  tylko  tak  mi  się  wydaje.  Pracowałam  przecież  bardzo  dużo,  a  na  obecne  życie  patrzę  z  pewnym  dystansem. Na  szczęście  od  siedmiu  lat,  już  nigdzie  nie  pędzę  i  za  pędem  nie  tęsknię.  Jest  mi  z tym  dobrze,  cudownie,  bezpiecznie. 
      Jestem  szczęśliwa. Jedynym  moim  zmartwieniem,  dotykającym  mnie  bezpośrednio  jest  moja ... waga.  Tak  łatwo  i  prosto  ją  nabić,  mnie  przybywa  ( o  zgrozo )  nawet  podczas  snu,  żeby  zrzucić  trzeba  się  solidnie  nagimnastykować  ( w  przenośni,  oczywiście ),  a  żeby  utrzymać  ją  na  odpowiednim  poziomie,  to  jest  zupełnie  dla  mnie  nieosiągalne.  Przejadam  problemy  innych,  dotykają  mnie  one  pośrednio  a  ignorować  ich  nie  potrafię,  dzięki  temu  gromadzę  kolejne  kilogramy.  Żeby  się  odrobinę  pocieszyć,  przewrotnie  mogę  powiedzieć " kochanego  ciała  nigdy  za wiele ",  równie  przewrotnie  mogę  sobie  odpowiedzieć,  " ale  może  bez  przesady? ".
      Wakacje  minęły  zupełnie  nie  tak,  jak  były  planowane,  ale  minęły  i  czasu  już  się  nie  cofnie.
       Jestem  na  komputerowych  wagarach.  Nie  chce  mi  się  do  niego  siadać.

4 komentarze:

  1. Jestem na komputerowych wagarach. Nie chce mi się do niego siadać.- co widać i czytać
    Jesteś już w domu?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja pędzę tak już 34 lata(już mi się trochę nie chcę)i każą mi coraz dłużej.No cóż niektórzy chcieliby tak pędzić jak ja ,jednak nie mogą często ze względu na stan zdrowia ale częściej z tego powodu;niestety ,że nie mają dokąd się śpieszyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. No i po co? i tak czasu nie dogonisz? Nie lepiej powoli?

    OdpowiedzUsuń