niedziela, 23 września 2012

Popadłam.

               Tak  sobie  zupełnie  niechcący  popadłam  w  marazm  blogowy.  Giga  mnie  dzisiaj  obudziła  i  dziękuję  jej  za  to.  Nie  jest  tak,  że  nic  się  u  mnie  nie działo  i  dlatego  milczałam.  Działo  się  działo,  dobrze  się  działo  i   źle  się  działo.  O  złym  na  razie  pisać  nie  będę,  a  o  dobrym  napiszę   przy  okazji.
               Teraz  napiszę  o  czymś  takim,  bardziej  zaskakującym.   Otóż  przesypywałam  pierze!  Ludzie  w  XXI  w.  wykształcona,  wprawdzie  już  emerytka,  ale   mieszkająca  w  cywilizowanym  kraju  kobieta,  przesypywała  pierze.  To  dopiero  była  robótka.  Czyściuteńkie,  wyprane  pierze  cierpliwie  czekało,  ale  ja  zabierałam  się  do  tego  jak  "rak  do  chodzenia" - od  ubiegłego  roku.  Wstrzymywał  mnie  brak  wsyp  i  świadomość,  że  musiałabym  je  najpierw  uszyć.  Żeby  je  uszyć  trzeba  kupić  imlet,  wyciągnąć  maszynę  i  szyć,  a  to  cholernie  dużo  roboty (żarty  sobie  stroję).   Niestety   w  tych  swoich  poglądach  byłam  w  XIX w.!
              Otóż,  w  cywilizowanym  kraju  można  kupić  gotowe  wsypy!  Powiedziała  mi  o tym  też  wykształcona,  będąca  na  stanowisku  i   mieszkająca  w  cywilizowanym  kraju,  nawet  w  mieście  większym  od  mojego, kobieta.  Prywatnie  moja  przyjaciółka.  Ludzie,  jaka  ja  byłam  zaskoczona  tą  wiadomością.  Nie  dziwi  mnie  to,  że  w  obcym  kraju  na  lotnisku,  może  czekać  na  ciebie  wypożyczony  samochód  i  można  nim  podróżować  po  całym, obcym  kraju.  Zdziwiło  mnie  to,  że  można  kupić  gotowe  wsypy!  Kupiłam  śliczne,  różowiutkie  w  białe  piórka.  Dwie  poduchy   i  dwa  jaśki  czekają  na  swoich  nowych  właścicieli.  Naturalnie  dostanie  je  Kasia.  Przede  mną  jeszcze  zrobienie  w  tym  tygodniu,  takiego  samego  zestawu  dla  Julki.  Julka,  to  było  takie - plum,  ponieważ  już  kiedyś  zrobiłam  jej  poduszkę,  ale  teraz  zrobię  taką...dorosłą.
  

2 komentarze:

  1. W tych cywilizowanych czasach jest moda na wszelkie elergie,wypada bać się roztoczy i pierze w którym "siedzą" do nich(tych czasów)nie pasuje.Teraz silikony;wszędzie i do wszystkiego.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może i wypada bać się roztoczy,ale ja mam na nie sposób.Na szczęście moi alergii na pierze nie mają.Sprawdzone-śpią na poduszkach z pierza jak do mnie przyjeżdżają.Aha!!!

    OdpowiedzUsuń