Po tygodniu ujarzmiania bólu krzyża, pomyślałam sobie, że trzeba skończyć z tymi pieszczotami. Wysmarowana "końską maścią", po spożyciu łakoci w postaci tabletki p. bólowej, zeszłam do ogródka.
Cudownie piękny wczesnojesienny czas, czas spokoju i ciszy. Nie było nawet gawronów, tylko sikorki koncertowały. Zauważyłam, że ptaków jest bardzo mało, jakby z roku na rok coraz mniej. Gdzie się podziały radosne i wszędobylskie wróble? Już w pierwszej połowie sierpnia zniknęły gdzieś jaskółki dymówki, tak nagle, z dnia na dzień. Pojawiały się jeszcze sporadycznie jaskółki oknówki, ale od kilku dni i ich już nie widzę. Natomiast o 20 wieczorem, bezszelestne loty rozpoczynają nietoperze.
Nie poszalałam za bardzo na swoich "hektarach", ponieważ zbyt wyraźnie czułam ból krzyża i pleców. Oczywiście nie mogło obyć się bez przesadzania kwiatów. Przemknęła mi przez głowę myśl - czy ja kiedyś z tym przesadzaniem skończę? Pewnie tak, ale dopóki koncepcja ogródkowa będzie ciągle modyfikowana to i przesadzanie będzie. Jak dobrze, że mam ten ogródek, bo chociaż mały to roboty w nim wiele.
Jesień już za płotem, nie oszukujmy się i nie łudźmy, za płotem. Podobno ma być piękna w tym roku. Jesień meteorologiczna już trwa i jest piękna.
Cudownie piękny wczesnojesienny czas, czas spokoju i ciszy. Nie było nawet gawronów, tylko sikorki koncertowały. Zauważyłam, że ptaków jest bardzo mało, jakby z roku na rok coraz mniej. Gdzie się podziały radosne i wszędobylskie wróble? Już w pierwszej połowie sierpnia zniknęły gdzieś jaskółki dymówki, tak nagle, z dnia na dzień. Pojawiały się jeszcze sporadycznie jaskółki oknówki, ale od kilku dni i ich już nie widzę. Natomiast o 20 wieczorem, bezszelestne loty rozpoczynają nietoperze.
Nie poszalałam za bardzo na swoich "hektarach", ponieważ zbyt wyraźnie czułam ból krzyża i pleców. Oczywiście nie mogło obyć się bez przesadzania kwiatów. Przemknęła mi przez głowę myśl - czy ja kiedyś z tym przesadzaniem skończę? Pewnie tak, ale dopóki koncepcja ogródkowa będzie ciągle modyfikowana to i przesadzanie będzie. Jak dobrze, że mam ten ogródek, bo chociaż mały to roboty w nim wiele.
Jesień już za płotem, nie oszukujmy się i nie łudźmy, za płotem. Podobno ma być piękna w tym roku. Jesień meteorologiczna już trwa i jest piękna.
Jesień już jest niestety i nie lubię jej, bo przyroda szykuje się do zimowego snu i będzie szaro i smutno. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńGiga,to dopiero będzie. Teraz jest ślicznie i cicho, kolorowo i słonecznie.Uwielbiam ten czas.Schyłek jesieni to jest problem, a potem ta paskudna zima.Brrr.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci,obudziłaś mnie z .. indolencji blogowej.
Pozdrawiam:)