Po świątecznej włóczędze wróciłam na własne śmieci. Własna Córeńka odtransportowała mnie do domu. Mnie odtransportowała, została ze mną na noc, a na dodatek zażyczyła sobie śniadanie do łóżka. I kawkę z mleczkiem, też do łóżeczka. Życzenie zostało spełnione, właściwie taki mały kaprysik, którego sama ją nauczyłam. Koło południa pojechała do własnej córeczki, która nie miała ochoty odwozić babci i została w domu. Ale nie o tym miało być.
Mam nieodpartą ochotę napisać, że u schyłku Starego Roku i u progu Nowego Roku, jestem szczęśliwa. Muszę o tym pisać, muszę o tym mówić, żeby broń Boże nie zapomnieć. Właściwie to bardzo szczęśliwa, do września byłam tylko szczęśliwa, od października już jestem bardzo szczęśliwa. Może i też niewiele mi potrzeba żeby być szczęśliwą, ale to wcale nie umniejsza wielkości mojego szczęścia. Tak więc, u schyłku i u progu, mam tylko jedno marzenie: niech nic się nie zmienia, a jeżeli już musi to tylko na lepsze.
Tymczasem muszę się jeszcze zdrowotnie ogarnąć do Sylwestra. Niestety coś jeszcze we mnie siedzi i dokucza. Gigla mnie w nosie i muszę kichać, gigla mnie w gardle i muszę kaszleć.
Żeby już tak absolutnie wypełnić i dopełnić treść postu, dodam to o czym mówi większość, to był dobry rok. To był bardzo dobry rok osobiście, prywatnie i rodzinnie dla mnie autorki tego wpisu, czyli Alko.
Mam nieodpartą ochotę napisać, że u schyłku Starego Roku i u progu Nowego Roku, jestem szczęśliwa. Muszę o tym pisać, muszę o tym mówić, żeby broń Boże nie zapomnieć. Właściwie to bardzo szczęśliwa, do września byłam tylko szczęśliwa, od października już jestem bardzo szczęśliwa. Może i też niewiele mi potrzeba żeby być szczęśliwą, ale to wcale nie umniejsza wielkości mojego szczęścia. Tak więc, u schyłku i u progu, mam tylko jedno marzenie: niech nic się nie zmienia, a jeżeli już musi to tylko na lepsze.
Tymczasem muszę się jeszcze zdrowotnie ogarnąć do Sylwestra. Niestety coś jeszcze we mnie siedzi i dokucza. Gigla mnie w nosie i muszę kichać, gigla mnie w gardle i muszę kaszleć.
Żeby już tak absolutnie wypełnić i dopełnić treść postu, dodam to o czym mówi większość, to był dobry rok. To był bardzo dobry rok osobiście, prywatnie i rodzinnie dla mnie autorki tego wpisu, czyli Alko.
Bardzo się cieszę czytając ,że ktoś jest szczęśliwy.To prawda ,że tak niewiele nam potrzeba.
OdpowiedzUsuńKuruję siebie i Tobiego
Tak mnie rozpiera,żebym tylko nie eksplodowała!
UsuńOjojojojoj-bez lekarza się chyba nie obejdzie!
Życzę Ci więc, żeby nowy rok nie był gorszy od obecnego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo,za optymistyczne życzenia.Mocno będę się starała aby nie był gorszy.Tobie również wszystkiego dobrego:)
UsuńJeszcze lepszego NOWEGO ROKU Alko,niech spełniają się marzenia,te ukryte szczególnie niech się spełniają!
OdpowiedzUsuńMam takie jedno marzenie i odrobinę nadziei,że jednak się spełni.Dziękuję i vice versa :)
Usuń