Wcale, a wcale nie jest jeszcze taka ta zima, zła. Trwa sobie spokojnie od św. Mikołaja tzn. 6 grudnia i najprościej rzecz ujmując jest przepiękna, przecudna, prześliczna. Pomimo tego, jestem zdecydowaną jej przeciwniczką i chciałabym, żeby już nie posuwała się ani o ociupinkę dalej w swoich zimowych możliwościach. Zima zła, na to moje chcenie gwiżdże sobie koncertowo. A ja powiedziałam co chciałam powiedzieć i już, bo przecież ja zimy nie znoszę!!!
W ubiegłym roku niecierpliwie, wypatrywałam zimą jemiołuszek. W końcu przyleciały ale bardzo późno. W tym roku już są! Gdzie one się włóczyły? Są tak przeokropnie wygłodzone! Jarzębiny już prawie ogołocone z czerwonych korali. Zjedzą ją do końca i polecą do innego stołu, szkoda. Tysiącem dzwonków dźwięczą chmury tych przelatujących ptaków, są takie radosne i rozśpiewane te ich niespokojne " ławice ". Dlatego tak bardzo je lubię, lubię też na nie czekać, ale wcale nie jest powiedziane, że za rok wrócą. Zima wróci, ale jemiołuszki mogą nie przylecieć.
Za to mój Kajtek, wystrojony w sweterek, zapamiętale odszukuje w śniegu, tylko sobie wiadome i znajome zapachy, co się przy tym na prycha, na kicha, na skrobie. Bardzo niskopienny jest mój piesek. To normalny oracz, na puszystym śniegu jego fiutek wyznacza dodatkowy ślad, śmiesznie to wygląda.
W ubiegłym roku niecierpliwie, wypatrywałam zimą jemiołuszek. W końcu przyleciały ale bardzo późno. W tym roku już są! Gdzie one się włóczyły? Są tak przeokropnie wygłodzone! Jarzębiny już prawie ogołocone z czerwonych korali. Zjedzą ją do końca i polecą do innego stołu, szkoda. Tysiącem dzwonków dźwięczą chmury tych przelatujących ptaków, są takie radosne i rozśpiewane te ich niespokojne " ławice ". Dlatego tak bardzo je lubię, lubię też na nie czekać, ale wcale nie jest powiedziane, że za rok wrócą. Zima wróci, ale jemiołuszki mogą nie przylecieć.
Za to mój Kajtek, wystrojony w sweterek, zapamiętale odszukuje w śniegu, tylko sobie wiadome i znajome zapachy, co się przy tym na prycha, na kicha, na skrobie. Bardzo niskopienny jest mój piesek. To normalny oracz, na puszystym śniegu jego fiutek wyznacza dodatkowy ślad, śmiesznie to wygląda.
Odgarnianie śniegu też można polubić tylko nie tak wczenie rano,jeśli ktoś jest śpiochem a za chwilę do pracy.
OdpowiedzUsuńNie wiem co jest do lubienia w odgarnianiu śniegu? Nie lubię zimy ze względu na ubieranie się,trudności w przemieszczaniu się i mróz!
UsuńPozdrawiam Anonimowego:)
Ja jeszcze nie widziałam jemiołuszek w tym roku :). Zimy i tak nie lubię, chociaż przyznaję, że w tej chwili jest czarująca. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPewnie do Ciebie jeszcze nie doleciały,albo nie przylecą wcale.Jemiołuszki tak mają i robią,nie pojawiają się co roku na tych samych żerowiskach,chociaż i mogą.
UsuńLubuskie jest zasypane śniegiem i ja już mam dość!
Pozdrawiam:)