sobota, 22 grudnia 2012

Przesilenie.

         Po  raz  kolejny  zakpił  sobie  z  nas  "koniec świata". Miał  nastąpić  wczoraj  tzn. 21. 12. 2012 r. o   godz.12:12 - jak  było do  przewidzenia  nie  nastąpił.  Coś  się  jednak  wczoraj  wydarzyło, właśnie  o  tej  godzinie  nastąpiło  przesilenie zimowe  i  od  dzisiaj  przybywa  już  dnia.  Zaczęła  się  też  zima, aktualnie  brzydka, na  zachodzie  wietrzna,  mroźna  i  bezśnieżna.
            Każdy  ma  swój  czas,  teraz  nadszedł  czas  Kasi.  Czas przygotowania  Świąt  Bożego  Narodzenia. Moje  wyjazdowe  Święta  sprawiały  mi  wiele  problemów.  Byłam  zupełnie  zdezorientowana,  pracy  miałam  mało  więc  nie  wiedziałam,  czy  dopieszczać  mieszkanie,  czy  przygotowywać  coś  na  wyjazd.  Tkwiąc  w  tym  nierozwiązanym  problemie,  nie  robiłam  nic.  No, prawie  nic.
           Tymczasem  okazało  się,  że  moja  Córka  jakoś  się  z  tych  Świąt  wyślizgała. Jej  mieszkanie  to  baza  wypadowa  i  noclegowa.  Wigilia  w  domu,  pierwszy  dzień  Świąt  u  Matki  Zięcia,  drugi  dzień  Świąt  u  zamiejscowej  Bratowej. Nie ma  to jak dobra  organizacja  pracy.  Przesadzam  trochę, po prostu - zaproszenia  zostały  przyjęte.
           Żeby  nie  było  tak  cukierkowo  i  fajnie, przedświąteczną  sobotę  spędzam  w  łóżku.  Dopadły  mnie  drobnoustroje, ale  i  u  mnie  już   też  przesilenie.

           Nadchodzące Święta  niech  przyniosą  radość,  a  Nowy  2013  Rok  upłynie  w  szczęściu  i  pomyślności.  Wszystkim  odwiedzającym  blog :  Wszystkiego  dobrego,  życzy  Alko.

2 komentarze:

  1. U nas podobna pogoda :(. No to masz faktycznie wyjazdowe Święta. Ja bym też najchętniej wyjechała, ale z dala od domu i zgiełku przedświątecznego i pobyła w pięknym miejscu, np. w górach. Życzę radosnych Świąt.

    OdpowiedzUsuń
  2. Święta wyjazdowe,to raczej męcząca sprawa dla starszej pani.Jednak warto było się pomęczyć.
    Dziękuję za życzenia.Pozdrawiam poświątecznie::)

    OdpowiedzUsuń