wtorek, 12 lutego 2013

Brakujące ogniwo.

                   Głupia  sprawa,  niestety  bardzo  głupia,  ale  utwierdzam  się  w  przekonaniu,  że  facet  to  jednak  brakujące  ogniwo  w  teorii  Darwina.  Struktura  niby  nieskomplikowana,  ale  z  obsługą  bywa  różnie.  Ostatnio  było  mi  niezwykle  trudno, ale  udało się  i  z satysfakcją  zaznaczę, dzięki  staraniom  faceta.  Pozostaje  polerowanie  rysy,  chociaż  zapału  coraz  mniej.  Mniejsza  o  większość, co ma  być  to  będzie.
                    Mnie  najbardziej  ostatnio  nurtuje  myśl,  kiedy  w  końcu  tegoroczna  zima  będzie  tylko  wspomnieniem.  W  tym  roku  jest  wyjątkowo  dokuczliwa,  a  może  sześć  tygodni  choroby  wpłynęło  na  to,  że  tak  ją  odbieram?  Sama  już  nie  wiem.  Wczoraj  aura  tchnęła  wiosną,  dzisiaj  znowu  jest  zimowa.  Naturalnie  przez  to  głowa  mnie  nie  boli,  ale  wręcz  napiernicza.  Jakże  bym  chciała  żeby  była  już  wiosna,  chciałabym  pewnie  nie  tylko  ja,  ale  Kajtek  też  i  kwiaty  również.  Przebiśniegi,  przebijają  śnieg  i  wychylają  już  swoje  białe  łebki,   to  małe  i  odważne  kwiatki.  A  może  odważne  dlatego,  bo  zimowe?   W  przyrodzie  zamknięta  jest  ogromna  siła,  na całe  szczęście  jest  coś,  nad  czym  człowiek  nie  może  całkowicie  zapanować.

4 komentarze:

  1. Brakujące ogniwo to też przyroda, ale jeszcze biologia i chemia,ja też się jeszcze tego pouczę.Życzę wytrwałości.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy na pewno rozmawiamy o " Teorii Darwina " dotyczącej ewolucji człowieka?:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Postudiuję to brakujące ogniwo,o tę samą teorię mi chodzi właśnie.Facetów też można się uczyć,chociaż oni niby tacy nieskomplikowani(czytaj:prości).

    OdpowiedzUsuń
  4. Postudiuj,Anonimowy,postudiuj nauki nigdy dość.
    Prosta to jest konstrukcja cepa,facet jest nieskomplikowany.To prawda można się ich nauczyć.

    OdpowiedzUsuń