środa, 6 lutego 2013

Jutro.

                   Dopieka  mi  okropne  ta  zgnilizna  pogodowa.  Dopieka  mi  do  tego  stopnia,  że  swoje  niżowe  nastawienie  do  życia,  ratuję  chlebem  chrupkim  z  miodem. Chleb  chrupki  to  takie  oszustwo,  że  niby  kalorii,  że  niby  ich  mniej,  oszustwo  i  już.  Zęby  ostrzę  na  jutro,  na  tłusty  czwartek  i  na  tłuste  pączki.  A  dam  se  jutro w  bioderka,  a  co  se  mam  żałować!  Tłusty  czwartek  to  taki  dzień  w  roku,  w  którym  pomimo  swoich  niewątpliwie  obfitych  kształtów,  daję  sobie  po  tych  kształtach  bez  żadnych  wyrzutów  sumienia.  Jest  to  jedyny  dzień  w  roku,  kiedy  jem  pączki  w  ilości  yhy, yhy, yhy.  Zwykle  tej  bomby  kalorycznej  nie  jadam.  Żeby  nie  było,  że  się  boję  utyć!?  Nie  jadam  tylko  i  wyłącznie  ze  względów  zdrowotnych  a   nie  względów  estetycznych.  Uwielbiam  te  z  nadzieniem  różanym,  wow  jak  uwielbiam.  Mają  swój  charakter,  adekwatny  do  tłustości  tłustego  czwartku.
                  I  to  by  było  na  tyle.

4 komentarze:

  1. A ja lubię z nadzieniem z bitej śmietany :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z bitą śmietaną lubię truskawki, a w ten jedyny tłusty czwartek w roku,musi być róża:)

      Usuń
  2. Ja se też dam..cienkimi chruścikami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak cieniutkie,to niby mniej kalorii?Czy,że można zjeść więcej?Oj, coś mi pachnie kombinacją.:)

      Usuń