Czas niestety nieubłaganie upływa. Natomiast ja nie rejestruję tego upływu w realu?! Kilkakrotnie już pisałam, że ogromne zdziwienie wzbudza u mnie twarz tej pani, która patrzy na mnie z lustra. Tym bardziej, że do lustra zaglądam może ... raz dziennie? Bo jeśli chodzi o mnie, to lustra mogłyby nie istnieć. Znowu potwierdzam swoją teorię: mało jest we mnie kobiety w kobiecie, oprócz naturalnie atrybutów. Tych mam akurat obfitość. Więc zdziwienie moje jest ciągle ogromne, że czas jednak nie stoi w miejscu. Pisałam też, że dopiero spojrzenie w dowód mówi mi (drukowanymi literami ), ile to ja mam lat! A wiadomo, do dowodu zaglądam jeszcze rzadziej niż do lustra. Codzienne życie przypomniało mi dzisiaj okrutną prawdę: Alko, ty masz yhy, yhy, yhy ... lat!
Jak ja dzisiaj dostałam w kość. Ja pierniczę, jak ja dzisiaj dostałam. Praca była wprawdzie nie taka zwykła, codzienna ale też nie była dla mnie pierwszyzną. Nie będę się rozpisywała, bo to praca cmentarna była, na dodatek okazała się być bardzo satysfakcjonująca. A że dostałam w kaczy kuper, no trudno. Ale Mamusia i Tatuś mają za to pięknie.
Ciekawostka. Dzisiaj już 9 maja, a Kajtek nie ma uczulenia! Poza tym jak słusznie zauważył mój Brat nie ma jeszcze tych okropnych muszek, od ugryzienia których oboje mamy uczulenie. Matko, jakie straszne jest to uczulenie. Na samo wspomnienie wszystko mnie swędzi.
Jak ja dzisiaj dostałam w kość. Ja pierniczę, jak ja dzisiaj dostałam. Praca była wprawdzie nie taka zwykła, codzienna ale też nie była dla mnie pierwszyzną. Nie będę się rozpisywała, bo to praca cmentarna była, na dodatek okazała się być bardzo satysfakcjonująca. A że dostałam w kaczy kuper, no trudno. Ale Mamusia i Tatuś mają za to pięknie.
Ciekawostka. Dzisiaj już 9 maja, a Kajtek nie ma uczulenia! Poza tym jak słusznie zauważył mój Brat nie ma jeszcze tych okropnych muszek, od ugryzienia których oboje mamy uczulenie. Matko, jakie straszne jest to uczulenie. Na samo wspomnienie wszystko mnie swędzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz