Nie ukrywam podglądam, podglądam namiętnie przyrodę. Ostatnio usiłuję uchwycić moment kiedy to "wieczorową porą ", najdłużej bo aż do zmierzchu latające jaskółki, zastępują zaczynające latać po zmierzchu, nietoperze. Kiedy dochodzi do zamiany latającego towarzystwa? Kiedy smukłe ciało jaskółek, zostaję zastąpione krępym ciałem nietoperzy? Mało ambitna obserwacja?, a guzik prawda. Cel obserwacji jeden, a trzy różne spostrzeżenia, natomiast wniosków - zero i żadnego pomysłu na to, od czego to zależy. Nic nie jest łatwe, nawet banalna zdawałoby się obserwacja. I tak:
1). Jaskółki jeszcze latają, a pomiędzy nimi latają już nietoperze.
2). Jaskółki przestają latać i natychmiast pojawiają się nietoperze.
3). Jaskółki przestały latać i przez długi czas nie ma nietoperzy.
Kurcze od czego to zależy? Opisując te wieczorne spostrzeżenia myślę sobie, że jestem szczęśliwa skoro zaprzątają mnie takie przyjemne sprawy. Tak, ja jestem szczęśliwa, zwyczajnie po ludzku szczęśliwa i jest mi w tym stanie niewyobrażalnie dobrze.
Mam jeszcze jedno spostrzeżenie, nie związane z wcześniej postawionym celem. Otóż wg mnie, jaskółki to ptaki które bardzo głośno zasypiają, co one się na kwilą, co one na kołują zanim zdecydują się na sen, to głowa mała. Poza tym są to moje ulubione ptaki. Myślę, że za sprawą Calineczki, bajki wielokrotnie czytanej w dzieciństwie, bajki przy której zawsze płakałam, co tam płakałam ryczałam jak bóbr !!!. Dlaczego tak się mówi "ryczałam jak bóbr"?.
1). Jaskółki jeszcze latają, a pomiędzy nimi latają już nietoperze.
2). Jaskółki przestają latać i natychmiast pojawiają się nietoperze.
3). Jaskółki przestały latać i przez długi czas nie ma nietoperzy.
Kurcze od czego to zależy? Opisując te wieczorne spostrzeżenia myślę sobie, że jestem szczęśliwa skoro zaprzątają mnie takie przyjemne sprawy. Tak, ja jestem szczęśliwa, zwyczajnie po ludzku szczęśliwa i jest mi w tym stanie niewyobrażalnie dobrze.
Mam jeszcze jedno spostrzeżenie, nie związane z wcześniej postawionym celem. Otóż wg mnie, jaskółki to ptaki które bardzo głośno zasypiają, co one się na kwilą, co one na kołują zanim zdecydują się na sen, to głowa mała. Poza tym są to moje ulubione ptaki. Myślę, że za sprawą Calineczki, bajki wielokrotnie czytanej w dzieciństwie, bajki przy której zawsze płakałam, co tam płakałam ryczałam jak bóbr !!!. Dlaczego tak się mówi "ryczałam jak bóbr"?.
Z całą pewnością wiąże się to z zasobnością stołówki i rodzajem potraw.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMyślisz?Może i ze stołówką chociaż wg mnie, bardziej może z głębokością mroku? Zresztą nie wiem.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSprawy widzenia w ciemności nie rozpatrywałam (jest zbyt oczywista).
OdpowiedzUsuńA czy rozpatrywałaś to, że są to gatunki prowadzące zupełnie inny tryb życia?
OdpowiedzUsuńWiem nawet, że są to ptaki i ssaki.Trochę wiem.
OdpowiedzUsuńNo tak, trochę wiesz.:)
UsuńOserwowałaś i podziwiałaś, ale odpowiedzi na swoje pytania nie znasz. Ja też :(. Myślę, że samo patrzenie, a szczególnie na jaskółki, też sprawiało przyjemność. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSłuchaj, ja jestem stracona dla Świata!!! Mnie nic tak teraz nie "kręci"jak przyroda. A jaskółki są wyjątkowe i tak mi szkoda,że żadna nie wije gniazdka nad moim oknem. Może to przez Kajtka? Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń