czwartek, 2 maja 2013

Ruch to zdrowie.

        Dyrdymał  to  jakiś  jest.  Właśnie  dla  tej  zdrowotności  zeszłam  sobie  do  ogródka  i  co?,  jajco!  Wystarczyło  1,5 ha  pracy,  na  dodatek  takiej  estetycznej  bardziej  i  musiałam  się  zwijać,  bo  rozbolał  mnie  krzyż  i  plecy,  na  dodatek  bolą  mnie  do  tej  pory.  A  cóż  ja  takiego  robiłam?,  nic  wielkiego  -  wysiewałam  mieszankę  kwiatów  przyciągającą  motyle,  mieszankę  pnączy  żeby  kwitła  jak  już  powojnik  przekwitnie,  przetykałam  pędy  powojnika  przez  kratki, ucinałam  kwiaty  przekwitłych  tulipanów  żeby  nie  zapylały  się  krzyżowo,  to wszystko  sama  estetyka.  A  plany  miałam  dużo  większe,  ale  niestety  od  11 h.  jestem  unieruchomiona.
        A  pogoda  taka  fajna,  temperatura  znośna,  słońce  nie  dokucza,  wiatru  nie  ma  wprawdzie  kalendarz  biodynamiczny  niezbyt  korzystny,  ale  co  tam  kalendarz  ważne  są  endorfiny.  Tymczasem  nie  ma  endorfin  jest  ból.  Jest  ból  ponieważ  liczę  na  to,  że  dolegliwości  same  przejdą  i  to  jest  chyba  błąd.
        Zaobserwowałam  coś  co  przyprawiło  mnie  o  zdziwienie ... jaskółki,  które  kołują  już  po  niebie  z  radosnym  śpiewem  i ... chrabąszcze.  Po  raz  pierwszy  widziałam  i  jaskółki  i  chrabąszcze  29. kwietnia !!! Tegoroczna  długa  zima  wprawiła  przyrodę  w  jakąś  "polkę  galopkę". 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz