wtorek, 11 października 2011

Pies , wnuczka i ja .

             Rozgryzł   mnie  ,  psia  kość  ,  w  ciągu  11  dni  !!!.   Już   wyczuł  ,  że  moja  słabość  do  niego  jest   nieograniczona  .  Ja  niestety  taką  znajomością   mojego   psa  ,  nie  mogę  się  pochwalić  .  Aktualnie   manifestuje   swoje   niezadowolenie   i  " trzaska  miskami " .  Miski   naturalnie  są   puste  ,  bo  inaczej  -  jadłby  tylko  raz  dziennie  -  od  rana  do  wieczora  - bez  przerwy  .
            Jutro  Juleńka   ma   ślubowanie ,  pierwszoklasistów  .  Niezwykle   ważna   sprawa  ,  w   życiu  raczkującego   uczniaka  .  Uroczystość   przewidziana   tylko  dla  uczniów   i   rodziców  ,  niestety .  Babcia   będzie   miała   zdaną   relację  .  W  czwartek   Kaśka  z  Julką   przyjadą  ,  na   wydłużony   przez  Dzień  Edukacji  Narodowej   ,  weekend  .  Nasłucham   się   o  buźkach  ,  mądrych  głowach  i  zielonych  kwadratach  ,  Wiktoriach  ,  Zosiach  ,  Damianach  i  Marcelach  .   Ach  ,  jeszcze  o  tańcach  .  Cała   już  jestem  nastawiona   na   słuchanie  .   Słuchać   mogę   bardzo  długo  ,  wolę   słuchać   niż  mówić  .
             Jula  po  raz  pierwszy  zobaczy  Kajtka  .  Zgodziła   się   żeby   Grej  IV  otrzymał   przydomek   Kajtek  ,  chociaż   sama   planuje  tak  dać   na   imię  swojemu   pieskowi  ,  jeżeli   będzie  chłopczykiem  ,  piesek  dziewczynka  będzie  miała  na  imię  Figa  .  Tylko  ,  czy  i   kiedy  to  nastąpi  ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz