Dla podniesienia nastroju, odwiedziłam dzisiaj Świat Jamnika i trochę odreagowałam, nie sposób nie odreagować jeżeli mieszka się pod jednym dachem z czworonogiem, o którym tyle się pisze i śmiesznie i złośliwie.
Historia stworzenia świata z punktu widzenia Jamnika.
1. Pierwszego dnia Bóg stworzył Jamnika.
2. Drugiego dnia Bóg stworzył człowieka, żeby rozpieszczał Jamnika.
3. Trzeciego dnia Bóg stworzył wszystkie zwierzęta, aby Jamnik miał za czym biegać.
4. Czwartego dnia Bóg stworzył pracę, żeby człowiek wychodził regularnie z domu, a Jamnik mógł swobodnie po nim buszować.
5. Piątego dnia Bóg stworzył piłkę tenisową, żeby Jamnik mógł ją aportować albo i nie.
6. Szóstego dnia Bóg stworzył weterynarza, żeby Jamnik był zdrowy, a człowiek ubogi.
7. Siódmego dnia Bóg chciał odpocząć, ale musiał wziąć Jamnika na spacer.
Właśnie mój jamnik prowadza mnie do weterynarza, jest alergikiem. Chodzi z kufą w trawie, a potem zdejmuję mu z tego nochala, dmuchawce. Prycha, kicha ale nie odpuszcza, przy okazji coś go "uźre" i gotowe. Pojawiają się wykwity na skórze, temperatura i apatia. Dzisiaj jest już dużo lepiej, bo nawet spał ... na parapecie i pochrapywał. Od poniedziałku chodzimy do weterynarza, dostał już 6 zastrzyków. Tak bardzo się boi, że trzymam go na rękach podczas kłucia. Sam się domaga żeby wziąć go na "opka". Jutro też idziemy i mam nadzieję, że ostatni raz.
Teraz też już pochrapuje, mój słodki futrzany słodziaczek.
Historia stworzenia świata z punktu widzenia Jamnika.
1. Pierwszego dnia Bóg stworzył Jamnika.
2. Drugiego dnia Bóg stworzył człowieka, żeby rozpieszczał Jamnika.
3. Trzeciego dnia Bóg stworzył wszystkie zwierzęta, aby Jamnik miał za czym biegać.
4. Czwartego dnia Bóg stworzył pracę, żeby człowiek wychodził regularnie z domu, a Jamnik mógł swobodnie po nim buszować.
5. Piątego dnia Bóg stworzył piłkę tenisową, żeby Jamnik mógł ją aportować albo i nie.
6. Szóstego dnia Bóg stworzył weterynarza, żeby Jamnik był zdrowy, a człowiek ubogi.
7. Siódmego dnia Bóg chciał odpocząć, ale musiał wziąć Jamnika na spacer.
Właśnie mój jamnik prowadza mnie do weterynarza, jest alergikiem. Chodzi z kufą w trawie, a potem zdejmuję mu z tego nochala, dmuchawce. Prycha, kicha ale nie odpuszcza, przy okazji coś go "uźre" i gotowe. Pojawiają się wykwity na skórze, temperatura i apatia. Dzisiaj jest już dużo lepiej, bo nawet spał ... na parapecie i pochrapywał. Od poniedziałku chodzimy do weterynarza, dostał już 6 zastrzyków. Tak bardzo się boi, że trzymam go na rękach podczas kłucia. Sam się domaga żeby wziąć go na "opka". Jutro też idziemy i mam nadzieję, że ostatni raz.
Teraz też już pochrapuje, mój słodki futrzany słodziaczek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz