czwartek, 31 maja 2012

Jutro.

                  Jutro  badań  ciąg  dalszy.  O  ironio,  w  Dzień  Dziecka.  Po  dzisiejszych  badaniach,  bidulka  była  padnięta. Na  szczęście  w  tomografie  i  rtg  nic  niepokojącego  nie  dostrzeżono,  wynik  eeg  będzie  jutro.  Są  jakieś  zmiany  w  obrazie  krwi,  powiększone  węzły  i  tarczyca,  dlatego  jutro  ma  ją  jeszcze  konsultować  laryngolog  i  endokrynolog.  Powiększone  węzły  chłonne  ciągnął  się  za  nią  już  od  lat,  ale  obraz  krwi  zawsze  był  prawidłowy,  natomiast  tarczyca  to  zupełnie  coś  nowego.
                 Mam  nadzieje,  że  udało  mi  się  chociaż  częściowo  zrekompensować  przykre  doznania  związane  z  badaniami  i  jako  tako  uhonorować  Dzień  Dziecka.  Otóż  Babka  postanowiła  zasponsorować  rower,   miała   nawet  sama  go  kupić,  wybrany  już  był  kolor -  zgodny  z  trendami  Julki,  ale  babka  sprzedała  autko  i  jest  uziemiona.  Dlatego  spadło  to  na  Rodziców.  Juleńka  sama  sobie  rower  wybrała,  a  ojciec  pod  nieobecność  dziecka  w  domu  kupił,  przyniósł  i  ustroił,  żeby  zaskoczenie  jednak  jakieś  było.
                  Może  pomimo  badań  i  związanym  z  nimi  pobytem  w  szpitalu  i  ogromnym  zmęczeniem  Julki,  uda  się  jutro  Rodzicom,  chociaż  maciupeńki   wypad  z  dzieckiem  np. do  kina,  albo  na  lody? ( Julka  dla  lodów  dałaby  się  chyba  ogolić ). Może  uda,  a  może  nie  uda,  chciałabym  bardzo  żeby  się  udał,  chociaż  znając  ich  to  "co  się  odwlecze,  to  nie  uciecze".  Na  szczęście,  rower  już  jest.
                 Co  to  się  dzieje?  Po  tygodniach   suszy,  za  oknami  słyszę  deszcz.  Cudownie,  niech  pada  na  moje  kwiatki  i  ........

2 komentarze:

  1. Trzymam kciuki za Julkę a bocian już chyba nie zawita:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za kciuki ... a bociana żal. Pa

    OdpowiedzUsuń