czwartek, 17 maja 2012

I co dalej?

                  A  dalej  same  niewiadome.  Sprawa  bólów  głowy  Julki,  jeszcze  nie  wyjaśniona.
                  Ogólne  badanie  neurologiczne  niczego  nie  wykazało,  wszystko  w  należytym  porządku.  To  dobrze.  Badanie  okulistyczne  wzroku  i  dna  oka,  bez  zastrzeżeń,  to  też  dobrze,  zważywszy,  że  Kasia  jest  w  tej  dziedzinie  "wadliwa".  Pozostał  jeszcze  do  wykonania,  tomograf  komputerowy  głowy  i  odcinka  szyjnego  kręgosłupa.  To  badanie  wykonują  pacjentom  leżącym   na  oddziale,  czekają  więc  dziewczyny  na  termin  przyjęcia.  Jutro  się  wyjaśni.  Jedno  jest  pewne,  Julka  nie  powinna  cierpieć  na  tak  silne  bóle  głowy,  mając  siedem  lat.
                   Tymczasem   ja,  jestem  do  bani -  fizycznie  i  psychicznie.  Jeżeli  coś  się  dzieje  u  Kasi,  chciałabym  być  z  nią,  a  nie  jestem.  Ma  to  swoją   dobrą  i  złą   stronę.  Dobrze,  że  nie  jestem,  bo  tylko  bym  ich  drażniła  swoją   dociekliwością,  przypuszczeniami  i  radami.   Wystarczająco  zdenerwowani  są  i  beze  mnie.  Złą,  bo  mnie  jest  źle,  ale   nie  o  mnie   tu  chodzi.  Wychodzi  więc  na  to,  że  zła  strona  też  jest  dobra.
                  Kajtek  po  dziesięciu  dniach  leczenia  jest  chyba  zdrowy.  Piszę  chyba,  bo  mam  go  nadal  obserwować,  nawet  weterynarz   przy   Kajtku,  wymiękł.  Leczony   był   na   alergiczne   zapalenie  skóry,  a  nie  wykluczone  jest,  że  chorował  też  na ....odrę.  Tak,  tak   na  odrę.  Dziwne,  ale  prawdopodobne.
                   Pogoda  paskudna,  od  tygodnia  nie  dopieszczam  ogródka  i  chwaściory  szaleją. Gdyby  nie  ten  urywający  głowy  wiatr,  wszystko  byłoby  inaczej.  Przy  wietrze,  ja  wymiękam.

2 komentarze:

  1. Tyle dzieje się u Ciebie, a mnie nie było:( Trzymam kciukasy za pozytywny finał wszystkich niewiadomych.
    No i piękne tło... Choć kojarzy mi się z przemijaniem.

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Już jesteś i fajnie.
    Mam nadzieję,że niewiadome nie zwalą nas z nóg.Właściwie to jestem przekonana,że skończy się happy endem.
    Dziękuję za kciukasy,pomogą-też jestem przekonana.

    Cieszę się,że podoba Ci się tło.Chciałam żeby kojarzyło się ze spokojem,tęsknotą i...przemijaniem.

    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń