A dalej same niewiadome. Sprawa bólów głowy Julki, jeszcze nie wyjaśniona.
Ogólne badanie neurologiczne niczego nie wykazało, wszystko w należytym porządku. To dobrze. Badanie okulistyczne wzroku i dna oka, bez zastrzeżeń, to też dobrze, zważywszy, że Kasia jest w tej dziedzinie "wadliwa". Pozostał jeszcze do wykonania, tomograf komputerowy głowy i odcinka szyjnego kręgosłupa. To badanie wykonują pacjentom leżącym na oddziale, czekają więc dziewczyny na termin przyjęcia. Jutro się wyjaśni. Jedno jest pewne, Julka nie powinna cierpieć na tak silne bóle głowy, mając siedem lat.
Tymczasem ja, jestem do bani - fizycznie i psychicznie. Jeżeli coś się dzieje u Kasi, chciałabym być z nią, a nie jestem. Ma to swoją dobrą i złą stronę. Dobrze, że nie jestem, bo tylko bym ich drażniła swoją dociekliwością, przypuszczeniami i radami. Wystarczająco zdenerwowani są i beze mnie. Złą, bo mnie jest źle, ale nie o mnie tu chodzi. Wychodzi więc na to, że zła strona też jest dobra.
Kajtek po dziesięciu dniach leczenia jest chyba zdrowy. Piszę chyba, bo mam go nadal obserwować, nawet weterynarz przy Kajtku, wymiękł. Leczony był na alergiczne zapalenie skóry, a nie wykluczone jest, że chorował też na ....odrę. Tak, tak na odrę. Dziwne, ale prawdopodobne.
Pogoda paskudna, od tygodnia nie dopieszczam ogródka i chwaściory szaleją. Gdyby nie ten urywający głowy wiatr, wszystko byłoby inaczej. Przy wietrze, ja wymiękam.
Ogólne badanie neurologiczne niczego nie wykazało, wszystko w należytym porządku. To dobrze. Badanie okulistyczne wzroku i dna oka, bez zastrzeżeń, to też dobrze, zważywszy, że Kasia jest w tej dziedzinie "wadliwa". Pozostał jeszcze do wykonania, tomograf komputerowy głowy i odcinka szyjnego kręgosłupa. To badanie wykonują pacjentom leżącym na oddziale, czekają więc dziewczyny na termin przyjęcia. Jutro się wyjaśni. Jedno jest pewne, Julka nie powinna cierpieć na tak silne bóle głowy, mając siedem lat.
Tymczasem ja, jestem do bani - fizycznie i psychicznie. Jeżeli coś się dzieje u Kasi, chciałabym być z nią, a nie jestem. Ma to swoją dobrą i złą stronę. Dobrze, że nie jestem, bo tylko bym ich drażniła swoją dociekliwością, przypuszczeniami i radami. Wystarczająco zdenerwowani są i beze mnie. Złą, bo mnie jest źle, ale nie o mnie tu chodzi. Wychodzi więc na to, że zła strona też jest dobra.
Kajtek po dziesięciu dniach leczenia jest chyba zdrowy. Piszę chyba, bo mam go nadal obserwować, nawet weterynarz przy Kajtku, wymiękł. Leczony był na alergiczne zapalenie skóry, a nie wykluczone jest, że chorował też na ....odrę. Tak, tak na odrę. Dziwne, ale prawdopodobne.
Pogoda paskudna, od tygodnia nie dopieszczam ogródka i chwaściory szaleją. Gdyby nie ten urywający głowy wiatr, wszystko byłoby inaczej. Przy wietrze, ja wymiękam.
Tyle dzieje się u Ciebie, a mnie nie było:( Trzymam kciukasy za pozytywny finał wszystkich niewiadomych.
OdpowiedzUsuńNo i piękne tło... Choć kojarzy mi się z przemijaniem.
Pozdrawiam serdecznie!
Już jesteś i fajnie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że niewiadome nie zwalą nas z nóg.Właściwie to jestem przekonana,że skończy się happy endem.
Dziękuję za kciukasy,pomogą-też jestem przekonana.
Cieszę się,że podoba Ci się tło.Chciałam żeby kojarzyło się ze spokojem,tęsknotą i...przemijaniem.
Serdecznie pozdrawiam:)