Z powodów zupełnie mi nieznanych, z przyczyn ode mnie niezależnych w nosie mojej Córki zalęgły się muchy. Nastał więc czas abstynencji, pytanie tylko jak długi? Nie wiem, doświadczenia mam bardzo różne. Jestem wprawdzie przyzwyczajona do takich huśtawek emocjonalnych, chociaż niekoniecznie uodporniona. Nie mają dla Kasi znaczenia wcześniejsze obiecanki, zapewnienia i zobowiązania. W danej chwili liczy się tylko ona, a przy poczuciu, że jest się ofiarą, to sytuacja zupełnie idealna. Podskórnie czuję, że w tym przypadku tak właśnie jest. Ona postanowiła, zadecydowała, poinformowała ma z głowy. Problem mam ja, bo zupełnie nie mam pojęcia o co chodzi.
Zbyt długo było fajnie, teraz trzeba trochę podąsać się. Najlepiej dać popalić matce, dlatego też i daje. Tymczasem matka ma poczucie, ze jest to sytuacja z gatunku tych, co to kowal zawinił, a cygana powiesili.
Cudowna jest ta lampka z tyłu głowy i szósty zmysł. Czułam to.
Zbyt długo było fajnie, teraz trzeba trochę podąsać się. Najlepiej dać popalić matce, dlatego też i daje. Tymczasem matka ma poczucie, ze jest to sytuacja z gatunku tych, co to kowal zawinił, a cygana powiesili.
Cudowna jest ta lampka z tyłu głowy i szósty zmysł. Czułam to.
Ach, te córki... Chyba też taka byłam. A teraz jestem zdecydowanie lepszą córką na odległość;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Oj,Inez...chyba mnie pocieszyłaś.Dziękuję!
UsuńTo może te roczniki,tak mają!?
Pozdrawiam!
Nie mam córki,natomiast wiem,że wszyscy mają "coś za uszami"zatem mój syn też(ja z pewnością nie jestem wyjątkiem). Uśmiechnij się,jutro będzie lepiej.Ja kiedy mam sytuację stresową idę pracować w ogrodzie,jak się cieszę,że tam jest wszystko w porządku.
UsuńHa! Od czego są wirtualne dobre duszki;)
UsuńAnonimowy-uśmiecham się,chociaż mam wątpliwości czy jutro będzie lepiej.Mam właściwie pewność,że nie.
UsuńJutro od rana idę do ogródka,to mi na pewno podniesie poziom endorfin.Wprawdzie znam jeszcze inne sposoby,ale...poprzestanę na ogródku.
Inez-dobry duszek,nigdy nie jest zły!
Pozdrawiam w promieniach zachodzącego słońca:)