czwartek, 25 sierpnia 2011

Babie lato .

             Słysząc  padający  w  nocy  deszcz  ,  nabrałam   ochoty  żeby  rano  pogrzebać  w  ziemi  .  Deszcz padał  długo i  równo ,  krople  nie  były  niepokojone  wiatrem .  Gleba   miała   okazje   nasycyć   się  .
             Rano  zeszłam   do  ogródka  i  . . . zaplątałam  się  .  Najpierw  zaplatałam   się  w  pajęczą  sieć  .  Jest  taki  jeden  pająk  w  moim  ogródku  ,  który  z  uporem  maniaka  buduje  swoje  sieci  ,  ciągle  w  tym  samym  miejscu . Jak  coś  robię  przy  skalniaku  ,  to  zrywam  tę  pajęczynę  , chociaż  wcale  nie  zamierzam  psuć  mu  łowów  .  Potem  zaplątałam  się  w  babie  lato ,  bardzo  dorodne  - długie , grube  i  klejące . Perłowo - białe .
            Koniec  lata  ,  pomyślałam   i  zrobiło  mi   się  smutno  ,  nie  lubię  przemijania  .  Od  najbardziej  nielubianej   przeze   mnie   pory  roku  ,  dzieli    mnie   już   tylko  jesień .  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz