Słysząc padający w nocy deszcz , nabrałam ochoty żeby rano pogrzebać w ziemi . Deszcz padał długo i równo , krople nie były niepokojone wiatrem . Gleba miała okazje nasycyć się .
Rano zeszłam do ogródka i . . . zaplątałam się . Najpierw zaplatałam się w pajęczą sieć . Jest taki jeden pająk w moim ogródku , który z uporem maniaka buduje swoje sieci , ciągle w tym samym miejscu . Jak coś robię przy skalniaku , to zrywam tę pajęczynę , chociaż wcale nie zamierzam psuć mu łowów . Potem zaplątałam się w babie lato , bardzo dorodne - długie , grube i klejące . Perłowo - białe .
Koniec lata , pomyślałam i zrobiło mi się smutno , nie lubię przemijania . Od najbardziej nielubianej przeze mnie pory roku , dzieli mnie już tylko jesień .
Rano zeszłam do ogródka i . . . zaplątałam się . Najpierw zaplatałam się w pajęczą sieć . Jest taki jeden pająk w moim ogródku , który z uporem maniaka buduje swoje sieci , ciągle w tym samym miejscu . Jak coś robię przy skalniaku , to zrywam tę pajęczynę , chociaż wcale nie zamierzam psuć mu łowów . Potem zaplątałam się w babie lato , bardzo dorodne - długie , grube i klejące . Perłowo - białe .
Koniec lata , pomyślałam i zrobiło mi się smutno , nie lubię przemijania . Od najbardziej nielubianej przeze mnie pory roku , dzieli mnie już tylko jesień .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz