poniedziałek, 21 listopada 2011

Czytadła .

             Jestem   po  lekturze   Stephana  Kinga    "  Czarna   bezgwiezdna   noc  " ,   a    przy   lekturze    Małgorzaty   Kalicińskiej    "  Dom  ,  powroty   i   miłość   nad   rozlewiskiem   " .   Stephan    King   pozostał   mi   z  czasów  ,   kiedy   wręcz   namiętnie   lubiłam   się   bać  .  Teraz   już   nie   lubię   się  bać  ,  ale   Kinga   poczytuję   wg   pewnej    strategii   ,  tzn .  nigdy  w   nocy  i   bez  nadmiernego   uruchamiania   wyobraźni   .
             Wróciłam    do   "  rozlewiska  " ,   żeby  zneutralizować   aurę   po  Kingu  .  Nie   oglądam   serialu   ,  bo   nie  jestem   wielbicielką   Brodzik  .   Ona    mnie   wręcz   drażni   ,   myślę    sobie   taka   piękna   kobieta  ,  a   taki   ubogi   warsztat   aktorski   ,   takie  skąpe  środki   wyrazu  .  Jestem   w  stanie   przewidzieć   mimikę   jej   twarzy   i   barwę   jej   głosu  .   Mnie   jej   gra   nie   przekonuje  ,  ale   pewnie  się  na  tym  nie  znam  ,  na  dodatek  jestem  ignorantką  .
             Książka   ,   no   cóż    przeczytałam   bo   wypadało  ,   bo   była   na   czasie   i   fali   .  Zachwycało   się   nią   tyle   osób  .  Ta   książka   to   lekkie  ,  sympatyczne   i   fajne   czytadło  .  Tylko  ,  a   no   tak  ,  jest   i   tylko   .   Nie   zaakceptowałam   tego  ,   że   Małgorzata   nazywała   swoją   matkę   Gnomem   .   Mnie   byłoby   przykro    gdyby   moja   Córka   widziała    we    mnie   Gnoma  .   Moja  Córka   widzi   we   mnie   Małą   Mi   i   to   mi   się   podoba   ,   nazywa    mnie    mami    i   to   pieści   moje   ucho  . 

2 komentarze:

  1. "Dom nad rozlewiskiem" podobał mi się bardzo.Dalsze części przeczytałam z rozpędu.
    Filmu nie oglądam bo to co zrobili z niego scenarzyści woła o pomste do nieba.Lubię Brodzik ale w tym serialu jest strasznie irytująca,jak wszyscy zresztą.
    Lubie Kinga ,chociaż ostatnio nie mogłam strawić jego "Bezsenności",może dlatego,że miałam wtedy fatalny nastrój.
    Polecam jego książkę "Gra Geralda".

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie do wiary , chyba nie tylko miłość do psów nas łączy .
    Dziękuję za Kinga .

    OdpowiedzUsuń