sobota, 5 listopada 2011

Smutny miesiąc .

           Listopad  .  Pięknie  ustrojony  kolorami  .  Zwykle  kojarzony  ze  smutnymi  świętami  ,  smutny  miesiąc  .  W  tym  roku  cudowny  ,  ciągle   jeszcze  przepełniony  zapachem  ,  kolorytem   złotej   polskiej  jesieni   i  roztańczony   chmarami   drobnych  muszek  . Te  duże  ,  też  jeszcze  bzyczą  w  mieszkaniu  .  Drażnią  Kajtka  i  mnie  też  . 
            Smutne  święta  poruszają   tysiące  serc , zmuszają  tysiące  ludzi  do  przemieszczania  .  Dlaczego  są  smutne  ,  skoro  najbardziej  rodzinne ? Pamięć  o  najbliższych   musi   trwać  wiecznie  ,  choćby  zamknięta  w  kamieniu  . 
             Zdziwienie   i   wzruszenie  ,   to   emocje   których   doświadczyłam   dzięki   Kaśce  .  W  Dzień  Zaduszny  ,  moje  dziecko  ze  swoim  dzieckiem  i  mężem  ,  wybrało  się  na  cmentarz  .  Nic  dziwnego ,  ale  po  powrocie  okazało  się  ,  że   przeszła   z  Julką   trasę  ,   którą  ja  z   nią   pokonywałam   kiedy   była  dzieckiem  .  Julka  stawiała  światełka   na   grobach  żołnierzy  ,  pod   tablicą  katyńską  ,  tablicą   nienarodzonych  ,  w   kaplicy  .   Zdziwiłam   się  ,  ponieważ  wiele   moich   zachowań   Kasia  negowała  .  Wzruszyłam  ,  bo  -  niech  się  uczy  i   pamięta  -  powiedziało  moje  dziecko  .  Nauka  nie  poszła  w  las  ,  pomyślałam  sobie .
             Cmentarz   był   wyjątkowo  piękny  w  tym  roku   dzięki  pięknej   pogodzie  ,  tysiącom  ludzi  ,  tysiącom  świateł   i   tysiącom  wzruszających  wspomnień   .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz