W ostatnim czasie nieomal się zatraciłam , ponieważ poświęciłam się , a może nawet całkowicie oddałam - polityce . Zaczynam się zastanawiać , czy to przypadkiem nie zaczyna mieć znamion uzależnienia . Całe szczęście , że są książki , książka jest w stanie oderwać mnie od polityki , ale tylko książka , no i spacer z Kajtkiem .
Tymczasem jesień zaczyna pokazywać pazurki i prawie tego nie zauważam . Niestety jej drugie oblicze , mgliste i dżdżyste zupełnie mnie nie zachwyca . Na szczęście nie ma jeszcze jesiennej pluchy . Dzisiaj w nocy ma być przymrozek , a moje agawy jeszcze na dworze , muszę je zaraz zabrać . Przy okazji powieszę flagę , przecież jutro Święto Niepodległości .
Jak każdego roku pojechałam dzisiaj na cmentarz , żeby zapalić mojemu śp . Tacie , światełko na okoliczność tego Święta . Przy okazji największego Święta Państwowego pozwalam sobie na makabryczny żart - światełko nie jest tylko wyrazem szacunku , hołdu i podziękowania , za wkład w niepodległość - ale ma także mojemu śp . Tacie "podgrzać nóżki " , zawsze bardzo marzł w stopy . Mam to po nim , zresztą nie tylko to , ale całe 50% genotypu i najgorsze w tym geny , przekazujące komórkom pamięć dotyczącą wagi . Koszmar , już pewnie do końca życia pozostanę delikatnie mówiąc okrągła . Dobrze , że w młodości tego nie doświadczyłam . Walka z tuszą jest dla mnie tym , czym dla Don Kichota walka z wiatrakami . Na osłodę tego faktu , cieszę się , że przyszło mi do głowy takie poetyckie porównanie .
Tymczasem jesień zaczyna pokazywać pazurki i prawie tego nie zauważam . Niestety jej drugie oblicze , mgliste i dżdżyste zupełnie mnie nie zachwyca . Na szczęście nie ma jeszcze jesiennej pluchy . Dzisiaj w nocy ma być przymrozek , a moje agawy jeszcze na dworze , muszę je zaraz zabrać . Przy okazji powieszę flagę , przecież jutro Święto Niepodległości .
Jak każdego roku pojechałam dzisiaj na cmentarz , żeby zapalić mojemu śp . Tacie , światełko na okoliczność tego Święta . Przy okazji największego Święta Państwowego pozwalam sobie na makabryczny żart - światełko nie jest tylko wyrazem szacunku , hołdu i podziękowania , za wkład w niepodległość - ale ma także mojemu śp . Tacie "podgrzać nóżki " , zawsze bardzo marzł w stopy . Mam to po nim , zresztą nie tylko to , ale całe 50% genotypu i najgorsze w tym geny , przekazujące komórkom pamięć dotyczącą wagi . Koszmar , już pewnie do końca życia pozostanę delikatnie mówiąc okrągła . Dobrze , że w młodości tego nie doświadczyłam . Walka z tuszą jest dla mnie tym , czym dla Don Kichota walka z wiatrakami . Na osłodę tego faktu , cieszę się , że przyszło mi do głowy takie poetyckie porównanie .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz