Połączyła nas przyjaźń w odległych latach 70 - tych . Przyjaźń z mojej strony szczera i lojalna aż do bólu . Przyjaźń wystawiona na przełomie XX i XXI wieku na próbę . Niestety ta próba nią zachwiała . Zabrakło chyba empatii i chęci zrozumienia , pewnie z obu stron . Staram się tak myśleć , chociaż .....
Bolało mnie to bardzo , ponieważ pomimo niezwykłej łatwości w nawiązywaniu kontaktów , zaprzyjaźniam się rzadko .
Obecnie moje stosunki z Bratową , są chyba więcej niż poprawne . Tymczasem Brat ( pomimo całej kokieterii z mojej strony ) jest ciągle obrażony , może urażony , w każdym razie tak się nadal zachowuje .
Otóż Ci Państwo , od lat prowadzący rodzinny small biznes , wypuścili się na wypoczynek do nadmorskiego , polskiego kurortu . Biznes pozostawiając pod opieką " prawie dorosłego Syna , ale przy mamie " i dwóch psów - ogromnego Nowofunlanda i malucha Yorka .
Wczoraj rozmawiałam z Bratową , są wyjazdem zachwyceni . Pogoda cudowna , hotel - jego wyposażenie i wyżywienie spełniają ich oczekiwania . Ludzi mało , a atrakcji wiele . Więc taplają się w borowinie i odtykają pory w saunie . Spacerują i pełną piersią chłoną jod , trochę im te spacery zakłócają , drące bez żadnych zahamowań dzioby , mewy . Podobno drą się - tanio daję , tanio daję , tanio daje . Skubane ptaszki . Życzyłam im miłego dopieszczania somy , psyche i face .
Dowiedziałam się przy okazji , że chcieli zrobić wypad na Bornholm , ale niestety promy już nie " chodzą " . Szkoda , wtedy moje marzenie udałoby się zrealizować najpierw mojej Bratowej .
Uwielbiam nasze morze jesienią i uwielbiam nasze morze wiosną . Latem jest nad nim " za gęsto ".
Bolało mnie to bardzo , ponieważ pomimo niezwykłej łatwości w nawiązywaniu kontaktów , zaprzyjaźniam się rzadko .
Obecnie moje stosunki z Bratową , są chyba więcej niż poprawne . Tymczasem Brat ( pomimo całej kokieterii z mojej strony ) jest ciągle obrażony , może urażony , w każdym razie tak się nadal zachowuje .
Otóż Ci Państwo , od lat prowadzący rodzinny small biznes , wypuścili się na wypoczynek do nadmorskiego , polskiego kurortu . Biznes pozostawiając pod opieką " prawie dorosłego Syna , ale przy mamie " i dwóch psów - ogromnego Nowofunlanda i malucha Yorka .
Wczoraj rozmawiałam z Bratową , są wyjazdem zachwyceni . Pogoda cudowna , hotel - jego wyposażenie i wyżywienie spełniają ich oczekiwania . Ludzi mało , a atrakcji wiele . Więc taplają się w borowinie i odtykają pory w saunie . Spacerują i pełną piersią chłoną jod , trochę im te spacery zakłócają , drące bez żadnych zahamowań dzioby , mewy . Podobno drą się - tanio daję , tanio daję , tanio daje . Skubane ptaszki . Życzyłam im miłego dopieszczania somy , psyche i face .
Dowiedziałam się przy okazji , że chcieli zrobić wypad na Bornholm , ale niestety promy już nie " chodzą " . Szkoda , wtedy moje marzenie udałoby się zrealizować najpierw mojej Bratowej .
Uwielbiam nasze morze jesienią i uwielbiam nasze morze wiosną . Latem jest nad nim " za gęsto ".
Ja mam najgorszą bratową pod słońcem.Mimo,że mieszkamy daleko potrafi mi ciśnienie podnieść na maxa.Ale ten typ tak ma!
OdpowiedzUsuńDo końca Świata i jeden dzień dłużej - nieodgadnięta pozostanie zagadka,dlaczego osoby,które powinny być sobie bardzo bliskie,są sobie tak odległe? Pozdrawiam,miłego weekendu:)
OdpowiedzUsuń