Przed takim wyborem dzisiaj wieczorem , stanął mój pies . Często jak oglądam telewizję , Kajtek wskakuje mi na kolana . Ja natychmiast stosuję terapię ściskania , na co piesek odpowiada mi burkoleniem za którym absolutnie nic nie idzie . Czasami mu odburkuję i tak sobie wspólnie burkolimy .
Dzisiaj powiedziałam : dosyć tego mój chłopczyku albo kolana i pieszczoty , albo koszyk . Patrzy na mnie z niedowierzaniem , tymi swoimi ciągle smutnymi oczkami . Nie zrzucam go z kolan , on też z nich nie schodzi , więc mocno przytulam go do siebie , piesek stęknął tylko yyh i nie zaburkolił .
Wróciliśmy właśnie z ostatniego spacerku i maluszek już dał nura do koszyka , ze swojego posłania robi sobie taką śmieszną budkę , aż żałuję , że zamiast koszyka nie kupiłam budki . Tylko , kto to wiedział ?
A na dworze mrozik nawet , nawet .
Dzisiaj powiedziałam : dosyć tego mój chłopczyku albo kolana i pieszczoty , albo koszyk . Patrzy na mnie z niedowierzaniem , tymi swoimi ciągle smutnymi oczkami . Nie zrzucam go z kolan , on też z nich nie schodzi , więc mocno przytulam go do siebie , piesek stęknął tylko yyh i nie zaburkolił .
Wróciliśmy właśnie z ostatniego spacerku i maluszek już dał nura do koszyka , ze swojego posłania robi sobie taką śmieszną budkę , aż żałuję , że zamiast koszyka nie kupiłam budki . Tylko , kto to wiedział ?
A na dworze mrozik nawet , nawet .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz