Drugi dzień Świąt upłynął w konfiguracji trzypokoleniowej , jak to przed laty często bywało . Tylko osoby w tych pokoleniach , już nie te same , ale radość ze wspólnego przebywania podobna .
Było śpiewanie kolęd i pastorałek , przy dźwiękach pianina ( moja Córka , Kasia ) i gitary ( ukochana , pierworodna wnuczka mojego Brata , Ada ) . Był śmiech i wspominki , a nawet poszukiwanie Kajtka o którym myślałam , że się gdzieś zagubił a się nie zagubił . Na szczęście .
Był cudowny , rozbrajający moment , kiedy trzyletnia wnuczka Zamiejscowej Bratowej Marta , w gromadzie dorosłych , zaniepokojona szukała Julki : " gdzie jest moja kuzynka , gdzie jest moja kuzynka !? " żeby zaprosić ją do wspólnej zabawy , albo kiedy wzięła książeczkę do rączki i powiedziała do pieska : " chodź Kajtuś , chodź , to ci poczytam ".
Mnie najbardziej wzruszyły zaszklone oczy mojego Brata , który coraz bardziej przypomina Williama Whartona . Oczywiście , będzie się tego wypierał , nie Whartona , ale zaszklenia . Brat , to facet , który na właściwym miejscu ma serce i rozum , ale ma i wadę - urodził się pod znakiem Barana . Tylko czy to jest wada , skoro się nie ma na to wpływu ?
Mecenasom biesiady , serdecznie dziękujemy . Gęś była wyśmienita , towarzystwo doborowe , trunki przednie , a biesiadników było dwunastu .
Było śpiewanie kolęd i pastorałek , przy dźwiękach pianina ( moja Córka , Kasia ) i gitary ( ukochana , pierworodna wnuczka mojego Brata , Ada ) . Był śmiech i wspominki , a nawet poszukiwanie Kajtka o którym myślałam , że się gdzieś zagubił a się nie zagubił . Na szczęście .
Był cudowny , rozbrajający moment , kiedy trzyletnia wnuczka Zamiejscowej Bratowej Marta , w gromadzie dorosłych , zaniepokojona szukała Julki : " gdzie jest moja kuzynka , gdzie jest moja kuzynka !? " żeby zaprosić ją do wspólnej zabawy , albo kiedy wzięła książeczkę do rączki i powiedziała do pieska : " chodź Kajtuś , chodź , to ci poczytam ".
Mnie najbardziej wzruszyły zaszklone oczy mojego Brata , który coraz bardziej przypomina Williama Whartona . Oczywiście , będzie się tego wypierał , nie Whartona , ale zaszklenia . Brat , to facet , który na właściwym miejscu ma serce i rozum , ale ma i wadę - urodził się pod znakiem Barana . Tylko czy to jest wada , skoro się nie ma na to wpływu ?
Mecenasom biesiady , serdecznie dziękujemy . Gęś była wyśmienita , towarzystwo doborowe , trunki przednie , a biesiadników było dwunastu .
Podoba mi się Twój sposób wyrażania myśli i uczuć.
OdpowiedzUsuńMyślałaś o czymś trwalszym? na przykład przelanie na papier?.
Nieskromnie dodam,że serwowaliśmy trunki w odpowiedniej ilości.Zięć dostał kluczyk do piwniczki :)
OdpowiedzUsuńAnonimowy - nie myślałam .
OdpowiedzUsuńAszka9 - co prawda,to prawda.