wtorek, 6 grudnia 2011

Szaleństwo i okrucieństwo .

            Szaleństwo  Julki   po  otrzymaniu   paczki   od   Św. Mikołaja  sięgało  zenitu  .  Okrucieństwo  matki  ,  też  otarło  się  o  zenit  .
            Kurier   przyniósł   paczkę   jak  Jula   odrabiała  lekcję  .  Kwiczała  z  radości   i  z  ciekawości  .  "Mamusiu  ,   mamusiu  ,  zobacz  -  Św.  Mikołaj  się  pomylił  ,  napisał   adres   babci  ,  jak  zobaczył  ,  że  mnie  tam  nie  ma  ,  to  przekreślił   adres  babci   i  napisał   mój "!!!
            Mądra   mamusia  ,  kazała   dziecku    usiąść  i  najpierw  odrobić  lekcje  ,  a  dopiero  potem   otworzyć  paczkę  .  Mały   ludzik   polecenie   wykonał   ,  bo  jest  posłusznym   dzieckiem  ,  ale   paczkę  postawiła   sobie   przed  nosem  i    cięgle  na  nią   zerkała  .  To  mądra  mamusia  odwróciła  paczkę  tak  ,  żeby  dziecko  nie  widziało   kolorowych  naklejek  .
             Obzdryngoliłam   Kasię  za  takie  postępowanie  ,  ale  na  szczęście  miała  świadomość  ,  że  zachowała  się  okrutnie  .  Po  otworzeniu   paczki   Jula  tańczyła  ,  śpiewała   i  zachwycała   porozsypywanymi  cukierkami  ,  których   było  dużo  ,  bo  stanowiły  luźno  wrzucony  "wypełniacz ".  To  ją  bawiło  najbardziej  .  W  końcu   stwierdziła   ,  że   ma " niedobór  słodyczy "  i   za  pozwoleniem  matki  ,  zjadła  parę  cukierków .
            Kasia   musiała  mi   kilka  razy  opowiadać  o  tej  Julczynej  radości  .   Jak   się   Julka   cieszy  ,   można   mieć    wrażenie  ,  że  zaraz  wyskoczy  ze  skóry  .  Nie  wyobrażam  sobie  Juli  tańczącej   hip -  hopa   nad   jakimś  pudełkiem  .  To  nieprawdopodobne  ,  ale   tak   się   cieszy   każdym   drobiazgiem   .  Kasia  była  podobna  .
             O  mnie  Św. Mikołaj  też  pamiętał  ,  dostałam   piękne  wydanie   z  ładnymi   ilustracjami  ,  książki   pt .  Nalewki  ,  przepisów  jest  równa  setka  . No .
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz