Wczoraj miałam mieć kolędę . Miałam mieć , bo nie przyjęłam księdza , już po raz drugi . Mam po prostu dość tych bezsensownych wizyt . Absolutnie nie jestem zbuntowana przeciwko Panu Bogu i wierze , tylko przestałam być tolerancyjna dla Jego ziemskich przedstawicieli . Doszłam więc do wniosku , że najwyższy czas ograniczyć te kontakty . Ograniczyłam je i jest mi z tym naprawdę dobrze .
Uważam , że taka wizyta powinna mieć charakter wizyty najwyższego szczebla , tak też zawsze księdza przyjmowałam . Nie sprawiało mi to problemu , nie miałam też problemu z ofiarą . Wprawdzie sądzę , że lepiej byłoby odprowadzać np. 1 % podatku na Kościół i problem dofinansowywania Kościoła odszedłby w zapomnienie .
Niestety wyczerpał się mój zasób hipokryzji . Zadałam sobie pytanie : czy żeby wierzyć w Boga , potrzebny jest mi ksiądz ? W wielu kluczowych poglądach nie zgadzam się z nauką Kościoła , jestem : za in vitro , za aborcją ( w szczególnych sytuacjach , absolutnie nie może być ona środkiem antykoncepcyjnym ) , za eutanazją , za kremacją . Jestem przeciwna ingerencji Kościoła w sprawy państwa i wykorzystywaniem swojej dominacji nad "moherowymi beretami" . Śp. Mama zawsze mnie uczyła : jeżeli zaprasza się gości , to gospodarz powinien być przynajmniej miły . Nie chcę już być miła , a hipokryzji u mnie niestety niet . Moje zachowanie i decyzja , jest odpowiedzią na wcześniejsze pytanie .
Uważam , że taka wizyta powinna mieć charakter wizyty najwyższego szczebla , tak też zawsze księdza przyjmowałam . Nie sprawiało mi to problemu , nie miałam też problemu z ofiarą . Wprawdzie sądzę , że lepiej byłoby odprowadzać np. 1 % podatku na Kościół i problem dofinansowywania Kościoła odszedłby w zapomnienie .
Niestety wyczerpał się mój zasób hipokryzji . Zadałam sobie pytanie : czy żeby wierzyć w Boga , potrzebny jest mi ksiądz ? W wielu kluczowych poglądach nie zgadzam się z nauką Kościoła , jestem : za in vitro , za aborcją ( w szczególnych sytuacjach , absolutnie nie może być ona środkiem antykoncepcyjnym ) , za eutanazją , za kremacją . Jestem przeciwna ingerencji Kościoła w sprawy państwa i wykorzystywaniem swojej dominacji nad "moherowymi beretami" . Śp. Mama zawsze mnie uczyła : jeżeli zaprasza się gości , to gospodarz powinien być przynajmniej miły . Nie chcę już być miła , a hipokryzji u mnie niestety niet . Moje zachowanie i decyzja , jest odpowiedzią na wcześniejsze pytanie .