niedziela, 1 stycznia 2012

Zipię , ledwo .

       Właściwie  to  ledwo ,  ledwo  zipię  .  Dobrze  ,  że   taka  bezsensowna   noc  będzie  dopiero  za  52  tygodnie  .   Po  lampce  szampanie  dopadła   mnie  zgaga  ,  po  nieprzespanej  nocy  czuję   się   jakbym   dostała  " piaskiem   po   oczach "  i   na   dodatek   " nerw  bez  powodu  mną   targa ".  Mam   więc   pytanie  -  po  co  takie  katowanie  ?
        Za  to   wiem  ,  że   Kajtek  fajerwerków  się  nie  boi  ,  tylko  namiętnie  je  obszczekuje  .  I  to  jest  najlepszy   news  z  nocy  sylwestrowej  .  Chłopczyk   jest   ze   mną   już   trzy   miesiące   i   udało   mi   się   rozszyfrować   kilka   jego  tajemnic  .
        Kaśka   z   zabawy   wypadła   ,   bo  dyskopatia   ją  dopadła  ( plus   zapalenie   mięśni  ) .  Paskudna   dolegliwość  ,  niestety   na   własne   życzenie .

4 komentarze:

  1. A mnie żal Kasi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy-czy myślisz,że mnie nie jest jej żal?Mam do niej emocjonalny stosunek-kocham ją najbardziej na świecie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale ma szczęście ta Kasia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy-myślisz? No nie wiem , czy dziecko nadopiekuńczej matki może być szczęśliwe? Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń