sobota, 7 stycznia 2012

Cudnie.

            Dzisiejszy   poranek  jest   po  prostu   cudny  .   Jemiołuszek  wprawdzie  nie  ma  ,  ale  sikorki   bogatki   śpiewają   jak  divy  operowe  .  Tak   pięknego  poranka   jeszcze  tej   zimy  nie  było  ,  a   od  Nowego  Roku   za  oknem   gościła   tylko  zgnilizna  .  Wypatrzyłam   jeszcze  dwa  ptaki   wśród   gałęzi   jarzębiny  ,   wielkości   jemiołuszek  i  nie  wiem  " co  one  za  jedne " .  Zaraz   sprawdzę  ,  bo   niewiedza   by  mnie  zżarła  .
             Kajtek  po  porannym   spacerze  ,   natychmiast   zabrał  się  do  zabawy  i   to  najlepszy   dowód   na  to  ,  że  w  pogodzie  coś  drgnęło .  Jamniki  to  takie  psy - barometry  (dużo  więcej  śpią   przy  brzydkiej   pogodzie) ,  nawet   zastanawiałam   się  przy   drugim  z  kolei  jamniku  ,  czy   nie  dać  mu   na   imię   barometr  .  Kasia  wolała  Grej   Junior  i   tak   zostało .
             Cudownie   się   czuje  fizycznie  ,  psychicznie  też  mi  lekko  .   Normalnie   lucky  women  .  Lucky   teraz  ,  w   tym   momencie  ,  bo   jak   przyjdzie   front   atmosferyczny  ...  to   ze   mnie   zejdzie   powietrze  .

2 komentarze:

  1. Drgnęło w pogodzie rano,po południu wróciło jednak do pierwotnego stanu.Na szczęscie nie jestem meteopatą(i za to też dziękuję stwórcy i dobrym genom rodziców).Jak zedzie powietrze wówczas dojrzyj zielsko w ogródku,zacznij z nim robić porządek i ponownie będzie felicita.
    Pozdrawiam,dobrej nocy życząc.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tur-na szczęście powietrze nie zeszło i pomimo zielska w ogródku było felicita.Dzisiaj zresztą też.Dziękuję,rozbawiłeś mnie.Dobranoc:)

    OdpowiedzUsuń