Od kilku dni walczę z bólem krzyża , dokładnie tu gdzie kończą się plecy a zaczyna " obfitość ". Na krótko pomagają tabletki i końska maść , przywieziona przez Kasię z Berlina ( podobno jest lepsza od naszej ). Wczoraj bolał mnie od rana i to bardzo . Późnym popołudniem , piszę do koleżanki sms - boli mnie krzyż , jak k.... mać - czy ajerkoniak pomoże ? Odpowiada mi - nie zaszkodzi .
Skoro nie zaszkodzi , to wypiłam tej jajówy ... pół szklanki (skrupulatnie zmierzyłam). Efekt ?! Krzyż boli mnie nadal , a na dodatek rozbolała mnie głowa . Ot i tak to się skończyło . Tylko teraz żyję w nieświadomości , czy ajerkoniaku było za dużo , czy może było go za mało ?
Skoro nie zaszkodzi , to wypiłam tej jajówy ... pół szklanki (skrupulatnie zmierzyłam). Efekt ?! Krzyż boli mnie nadal , a na dodatek rozbolała mnie głowa . Ot i tak to się skończyło . Tylko teraz żyję w nieświadomości , czy ajerkoniaku było za dużo , czy może było go za mało ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz