Miałam o tym nie pisać, ponieważ to takie smutne jest. Niestety tkwi we mnie, więc muszę.
W niedzielę napisałam, że tegoroczna zima była umiarkowana w swoim charakterze. To prawda, ale miała też okrutne oblicze. Podczas mrozów cierpiały zwierzęta i ptaki ( o bezdomnych nie wspomnę ). Doświadczyłam tego, widziałam jej żniwo i wstrząsnęło mną bardzo. Zastanawiam się, jak można uchronić te boże stworzenia od cierpień? Z drugiej strony, zgodnie z teorią Darwina - słabe osobniki giną przeżywają silniejsze - i taka naturalna selekcja jest dla gatunku korzystna.
Kilka dni temu dostałam sms od pięknej, niespełna trzydziestoletniej dziewczyny, która informuje mnie, że jest chora na stwardnienie rozsiane. Przeżyłam szok, a ona spokojna i w pełni świadoma, że to wyrok. Czy w takiej sytuacji należy pocieszać? Przecież brzmiałoby to jak hipokryzja.
Wczoraj przeżyłam wstrząs o innym zabarwieniu. Spotkałam kobietę chorą na pląsawicę, okropna choroba i kolejny wyrok. Doszłam do wniosku, że chyba ją znam, ale przeszłam obok niej bez słowa. Jestem wstrząśnięta, zmieszana i rozczarowana sobą.
Dlaczego zabrakło mi odwagi, żeby porozmawiać z ciężko chorym człowiekiem? Nie wiem. Wstyd mi.
W niedzielę napisałam, że tegoroczna zima była umiarkowana w swoim charakterze. To prawda, ale miała też okrutne oblicze. Podczas mrozów cierpiały zwierzęta i ptaki ( o bezdomnych nie wspomnę ). Doświadczyłam tego, widziałam jej żniwo i wstrząsnęło mną bardzo. Zastanawiam się, jak można uchronić te boże stworzenia od cierpień? Z drugiej strony, zgodnie z teorią Darwina - słabe osobniki giną przeżywają silniejsze - i taka naturalna selekcja jest dla gatunku korzystna.
Kilka dni temu dostałam sms od pięknej, niespełna trzydziestoletniej dziewczyny, która informuje mnie, że jest chora na stwardnienie rozsiane. Przeżyłam szok, a ona spokojna i w pełni świadoma, że to wyrok. Czy w takiej sytuacji należy pocieszać? Przecież brzmiałoby to jak hipokryzja.
Wczoraj przeżyłam wstrząs o innym zabarwieniu. Spotkałam kobietę chorą na pląsawicę, okropna choroba i kolejny wyrok. Doszłam do wniosku, że chyba ją znam, ale przeszłam obok niej bez słowa. Jestem wstrząśnięta, zmieszana i rozczarowana sobą.
Dlaczego zabrakło mi odwagi, żeby porozmawiać z ciężko chorym człowiekiem? Nie wiem. Wstyd mi.