Już drugi dzień biomet nie jest łaskawy. Wykrzesałam więc z siebie, śladowy pierwiastek kobiecości, ten dotyczący zakupów. Pojechałam do sklepu i spędziłam w nim prawie 2h. Kurcze pomyślałam sobie, to może być nawet przyjemne. Ludzi było mało, pewnie przez pogodę i wczesną porę. Oglądałam artykuły przemysłowe, gospodarstwa domowego i wystroju wnętrz. Teraz mam parę spraw do przemyślenia.
Nie znoszę chodzenia po sklepach, oglądania i zakupów. Myślę, że mój wypad dlatego był przyjemny, ponieważ ostatni raz w tym sklepie byłam w ubiegłym roku!!! Miałam dwa miesiące abstynencji, obowiązkowe zakupy załatwiałam na osiedlu. Latanie po sklepach to ogromny wysiłek i najcięższa kara, przynajmniej dla mnie. Organicznie nie znoszę tego zajęcia i cieszę się, że już nie wstydzę się o tym mówić.
A za oknem dudni deszcz, a przede mną spacer z Kajtkiem.
Nie znoszę chodzenia po sklepach, oglądania i zakupów. Myślę, że mój wypad dlatego był przyjemny, ponieważ ostatni raz w tym sklepie byłam w ubiegłym roku!!! Miałam dwa miesiące abstynencji, obowiązkowe zakupy załatwiałam na osiedlu. Latanie po sklepach to ogromny wysiłek i najcięższa kara, przynajmniej dla mnie. Organicznie nie znoszę tego zajęcia i cieszę się, że już nie wstydzę się o tym mówić.
A za oknem dudni deszcz, a przede mną spacer z Kajtkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz