piątek, 15 marca 2013

Na przekór.

                   Zdeterminowana  zima  nie  pozwala  nam  zapomnieć  o  sobie.  Świeże  dostawy  śniegu  odbywają  się  prawie  codziennie.  Flora  w  zdecydowanej  większości  jeszcze   milczy,  natomiast  fauna,  fauna  nie.  Któregoś   dnia  z  nieukrywaną  radością  podglądałam  zaloty  pana  gawrona,  do  pani  gawronowej.  Zaloty  były  udane,  bo  skonsumowane.  Jak  one  pięknie  baraszkowały,  jakby  odbywało  się  to  na  zielonej  trawie,  a  nie  na  10-ciu  centymetrach  zimnego,  białego  puchu.
                    Tak  więc  na  przekór  "białej  damie"  ptaki  nie  próżnują.  Szczęśliwe  były  bardzo,    radośnie  trzepotały  skrzydełkami  przed  aktem  i  po  akcie.  Pani  gawronowa  najprawdopodobniej  cieszyła  się,  że  ma  zapłodnione  jajeczko  a  pan  gawron,  że  zdołał  przekazać  doskonały  materiał  genetyczny.  Natomiast   wspólnie  cieszyli  się  pewnie  z  tego,  że  "trafili"  na  siebie  i  dzięki  temu  utrzymają  ciągłość  gatunku.
                  Ja  myślę,  że  one  sobie  tak  myślą,  chociaż  powszechnie  znane  jest  powiedzenie  "ptasi  móżdżek".  Ooo,  a  ono  w  bardzo  złym  świetle  stawia  ptaki.  Tylko,  czy  jest  na  pewno  sprawiedliwe?

2 komentarze:

  1. U mnie zima na całego.Cały czas sypie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie dzisiaj o 12:03 (kilka minut po 12,ale mogłam ich ilość pomylić)rozpoczęła się wiosna. To ci dopiero ironia,czyż nie? Dziękuję za wpis,pozdrawiam.:-D

    OdpowiedzUsuń