poniedziałek, 25 marca 2013

Trudne powroty.

                  Tydzień  poza  domem  bardzo  dobrze  mi  zrobił.  Podładowałam  akumulatory  i  właściwie  mogłabym  przygotowywać  się  do  Świąt,  ale  jeszcze  nie  będę  bo  mi  się  nie  chce.  Nawet  nie  przez  to,  że  może  akumulator  jest  niedoładowany,  ale  przez  tę  za  przeproszeniem  a  właściwie  bez  przeproszenia,  upierdliwą  zimę  za  oknem.  Jest  pięknie,  biało,  bezwietrznie,  mroźno  i  słonecznie,  tylko  dlaczego  w  ostatnim  tygodniu  marca,  do  piernika  jasnego!?
                  Na  dodatek  kiedy  słyszę  te  złowieszcze  prognozy,  że  możemy  spodziewać  się  3,  a  nawet  2  pór  roku : ostrych  zim  i  upalnych  lat,  to  skóra  mi  cierpnie.  Zniknie  ukochana  przeze  mnie  wiosna  i  lubiana  jesień,  znikną  najpiękniejsze  pory  roku?  Lato  i  zima?  To  nie  dla  mnie,  nie  znoszę  mrozów  i  źle  się  czuję  podczas  upałów.  Trzeba  się  będzie  "zawijać"  z  tego  świata  a,  że  w  ten  drugi  nie  wierzę,  popadnę  w  niebyt  i  już.
                 Wracając  do  domu  jechałam  przez  ponad  sto  kilometrów.  I  co?,  na  "całej  połaci  śnieg",  śnieg  i  nic  więcej,  nie  było  nawet  saren,  które  mają  przy  trasie  swoje  żerowiska.  Nic  tylko  ta  oślepiająca  bielą,  połać.  O,  przepraszam  były  panienki,  umilające  czas  kierowcom.  Panienkom  nawet  sroga  zima  nie  jest  straszna,  biznes  to  biznes.
                  Monotonna  chociaż  piękna  jest  ta  połać.  Rozgrywają  się  na  niej  też  dramaty,  na  własne  oczy  widziałam  samotną  kaczkę  prawdopodobnie  przymarzniętą   do  śniegu,  pewnie  zostanie  w  nim  już  na  zawsze.  Trudne  powroty  mają  ptaki  w  tym  roku,  są  zdezorientowane,  niektóre  nawet  wracają  na  południe.  Przyroda  wykręciła  paskudny  numer.  Podobno  idzie  już  ku  lepszemu,  a  nawet  dobremu.  Tylko  ile  jest  w  tym  prawdy,  skoro  w  pogodzie  zmiany  zachodzą  tak  dynamicznie (dynamicznie,  ostatnio  ulubione  słowo  synoptyków ).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz