Dzisiaj o godzinie 17.25 zadzwoniła do mnie moja Jedynaczka . Trochę porozmawiałyśmy o moim zdrowiu , bo chyba przeziębienie przeniosło się na gardło i struny i przez to jest bardziej "słyszalne". W pewnym momencie pyta mnie - czy może mi zadać pytanie - więc odpowiadam , słucham Cię dziecko ? A ona - mami , czy przyjechałabyś do nas na Święta ? Taka pytająca forma zaproszenia . Ja naturalnie , że nie - ponieważ Święta mam już zaplanowane , że przecież wie o tym , że planuję dużo wcześniej . Jak to? Kasia na to - przecież do Świąt jeszcze daleko , Święta są już za tydzień - odpowiadam . Mam zobowiązania i muszę się z nich wywiązać , nie chcę z nich rezygnować na tydzień przed Świętami .
Prób przekonania mnie do zmiany decyzji , nie było , innych propozycji również nie było. Dlaczego tak mało subtelności , a tak dużo prostactwa jest w moim dziecku . Męczę się z tym bardzo .
Pierwsze zaproszenie od dwóch lat i odrzucone przeze mnie . Chcę myśleć , że było autentycznie szczere .
Ja , w każdym razie, radości z tego zaproszenia nie czułam . Intuicja ?
Prób przekonania mnie do zmiany decyzji , nie było , innych propozycji również nie było. Dlaczego tak mało subtelności , a tak dużo prostactwa jest w moim dziecku . Męczę się z tym bardzo .
Pierwsze zaproszenie od dwóch lat i odrzucone przeze mnie . Chcę myśleć , że było autentycznie szczere .
Ja , w każdym razie, radości z tego zaproszenia nie czułam . Intuicja ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz