Zbliża się godzina - "też bym się napił". Jestem zmęczona ,ale jeszcze bardziej wkurzona .Byłam w ogródku , wieje jak w kieleckim i musiałam skończyć wcześniej niż planowałam . Tak mi się w tym roku fajnie pracuje , nie bolą mnie kolana i mogę w końcu doprowadzić ogródek do porządku, po ubiegłorocznym zaniedbaniu ... Tymczasem wietrzysko wszystko komplikuje , nie pierwszy raz - zresztą . Miałam nadzieję skończyć w tym tygodniu , ale chyba mi się nie uda. Szkoda i trudno .
Przyszły tydzień chciałam poświęcić na mycie okien i przygotowanie mieszkania do Świąt ,ale już widzę ,że konieczna będzie korekta planów.
Myślę już o Świętach , a na linii matka - córka , cisza na ten temat. Nie poruszam tematu , nie zapraszam , a zaproszenia dla mnie przecież nie będzie. Nie narzucam się i nie dzwonię , po raz kolejny nie chciałabym mieć pokazanego swojego miejsca w szeregu . Kasia nie czuje potrzeby częstych kontaktów i tak upływają dni . Liczyłam na inne relacje pomiędzy matką i córką .Przeliczyłam się . Trudno i szkoda.
Przyszły tydzień chciałam poświęcić na mycie okien i przygotowanie mieszkania do Świąt ,ale już widzę ,że konieczna będzie korekta planów.
Myślę już o Świętach , a na linii matka - córka , cisza na ten temat. Nie poruszam tematu , nie zapraszam , a zaproszenia dla mnie przecież nie będzie. Nie narzucam się i nie dzwonię , po raz kolejny nie chciałabym mieć pokazanego swojego miejsca w szeregu . Kasia nie czuje potrzeby częstych kontaktów i tak upływają dni . Liczyłam na inne relacje pomiędzy matką i córką .Przeliczyłam się . Trudno i szkoda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz