poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Poniedziałek Wielkanocny.

        Muszę trochę ponarzekać . Żle  się  czuję , fizycznie . Ostatnio wstaję  obolała , ze chyba przestanę kłaść się  do łóżka .Zwykle po nocnym wypoczynku  ból krzyża mija , a u mnie się nasila . Nie chciałabym żeby już mi tak zostało .
        Dzisiejszy poranek jest chłodniejszy i pochmurny ,ale jest pięknie . Dla mnie najpiękniej  w całej palecie  pór roku . Mogłoby już tak zostać na zawsze . Szpaki znowu odwiedziły mój ogródek , a  gołębie i gawrony pozwalają  podglądać  się  w  aktach  miłosnych uniesień . Nie napisałam - jak kopulują - celowo . Teresa  uważa, że to  brzydkie określenie , chociaż mnie się tak nie wydaje . Brzydkie to jest : dymanie , rypanie , walenie , rżnięcie  i  może jeszcze jakieś  inne , ale nie chce mi się teraz nad tym myśleć .
        No i już  po świętach .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz