środa, 29 czerwca 2011

Jak grochem o ścianę .

          Prawie  sześć  miesięcy czekałam  na  poważną  rozmowę  z  moją  Córką . Wczoraj  się  odbyła . Właściwie  to  nie  była  rozmowa  ,  to  był  monolog . Powiedziałam   o  manipulacjach  ,  lekceważeniu  i  braku  szacunku  w  stosunkach  ze  mną . Zapewniłam  ,  że daleka  jestem  od  tego ,  żeby  układać  jej  życie , które  przede  mną  tak  skrzętnie  ukrywa . Dlatego  śmiem  przypuszczać  ,  że  jest  ono  jeszcze  mniej  udane ,  niż  zdążyłam  zaobserwować . Oczekuje  od  niej  tylko  czytelnych  sygnałów , np." nie przyjedziemy , bo  umówieni  jesteśmy  ze  znajomymi " ,  lub  "  nie  zaprosimy  ciebie  , bo  wolimy  być  sami " itp. itd .
         Niestety - jak grochem o ścianę - ani  jednego sensownego  zdania  nie  usłyszałam , ani  jedno słowo  z  jej  ust  nie  padło . Wobec  tego  ,  przeprosiłam  ją  za  to : że  jestem  jaka  jestem  i  ośmielam  się  mieć  względem  niej  jakieś  oczekiwania . Na  koniec  poprosiłam  żeby  nie dawała  mi  różnych  gadżetów ,  np. długopis  CUDOWNA MAMA , ponieważ  śmierdzi  to  hipokryzją  , a tej  też  nie  znoszę .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz