wtorek, 21 czerwca 2011

Wtorek - bardzo póżnym wieczorem 22:17.

            Dzięki  Bogu  i  Bogu dzięki , imieniny  mam  już  za  sobą . Jak  zwykle  świętowanie  imienin  skończyło  się   nastaniem  lata . Za  mną  też  kolejna  , 12  już  rocznica  śmierci  Taty  i  jak  zwykle  poranne  odwiedziny  na  cmentarzu .  Gdyby  nie  to , że  tak  bardzo  boję  się  śmierci , to  chciałabym  już  być  razem  z  nimi .
           "Nie narodzić się  nigdy , to  dar  największy".Sofokles

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz