Odhaczyliśmy rozpoczęcie wiosny meteorologicznej, astronomicznej i kalendarzowej. Tylko to chyba jakiś kosmiczny falstart był. W przyrodzie marazm, straszny, przygnębiający marazm. Czyżby zbyt łaskawa zima, osłabiła żywotność roślin?
Rok temu mój ogródek, po długiej i ciężkiej zimie, tętnił życiem i cieszył wielością barw. Dzisiaj żenada, jeżeli kwitnie 1/10 z tego co w ubiegłym roku, to i tak nie mam pewności czy nie wyolbrzymiłam. Rok temu przedszkolaki (a może pierwszaki ) szukały wiosny w moim ogródku, w tym roku nie znalazłyby jej. Szkoda, przecież to taka piękna pora roku jest. Przed nami kwiecień, który mam nadzieję złagodzi przykre wrażenie marca, bo wiosna przecież dopiero się rozkręca.
Zastanawiam się, czy "pędzenie" przeze mnie dalii, kany, a nawet mieczyków urozmaici koloryt letniego ogródka. Czy moje starania będzie można o "kant du.. rozbić", skoro wiosenny start jest taki kiepawy? Zobaczymy, to jeszcze przed nami. Póki co, za oknem pada deszcz i koszmarnie wieje. Może po przejściu frontu atmosferycznego, będę miała spokój z bólem głowy? Oby, Święta za tydzień, a ja musiałam wrzucić na luz.
Rok temu mój ogródek, po długiej i ciężkiej zimie, tętnił życiem i cieszył wielością barw. Dzisiaj żenada, jeżeli kwitnie 1/10 z tego co w ubiegłym roku, to i tak nie mam pewności czy nie wyolbrzymiłam. Rok temu przedszkolaki (a może pierwszaki ) szukały wiosny w moim ogródku, w tym roku nie znalazłyby jej. Szkoda, przecież to taka piękna pora roku jest. Przed nami kwiecień, który mam nadzieję złagodzi przykre wrażenie marca, bo wiosna przecież dopiero się rozkręca.
Zastanawiam się, czy "pędzenie" przeze mnie dalii, kany, a nawet mieczyków urozmaici koloryt letniego ogródka. Czy moje starania będzie można o "kant du.. rozbić", skoro wiosenny start jest taki kiepawy? Zobaczymy, to jeszcze przed nami. Póki co, za oknem pada deszcz i koszmarnie wieje. Może po przejściu frontu atmosferycznego, będę miała spokój z bólem głowy? Oby, Święta za tydzień, a ja musiałam wrzucić na luz.