O godzinie 6 :14 , dzisiaj, nadeszła, oczekiwana -
Wiosna,
Kiedy jej dotykam,
Jest wilgotna
I ciepła
I drżąca,
Jak pisklę.
Słońce delikatnie głaszcze ziemię,
Bazie,
Maleńkie kurczątka
I mnie.
(Ewa Zawistowska)
Zainaugurowałam dzisiaj sezon ogródkowy, króciutką 1/2 godzinką. Wiatr był okropny, że nie sposób było być dłużej, szczególnie przy moich kłopotach z uszami. Wygląda na to, że dużych strat po zimie nie będzie - hortensja ma piękne pączki, powojniki wypuszczają już listki, róże na razie milczą. Niecierpliwie czekam na kwitnące kwiaty i słońce, przez większą część dnia. Wprawdzie kwiaty wiosenne już się wdzięczą, ale to ciągle zbyt mało. Tymczasem w niedzielę przestawiamy zegarki, oszukujemy słońce i organizm. Nie lubię tych kombinacji z pozorną oszczędnością, chociaż lubię długi dzień.
Prawdziw(n)a wiosna, to wiosna astronomiczna, ta trwająca od dzisiaj. Prawdziwa tzn. kalendarzowa pojawi się jutro, a powinno być chyba odwrotnie. Najistotniejsze przecież są zmiany na niebie, a nie zapis w kalendarzu. Tylko, że prawdziw(n)ą i prawdziwą wiosnę wymyśliłam sobie na własny użytek i sama mogę sobie te nazwy poprzestawiać. Póki co, nie chce mi się, ponieważ opieram się na pewnej teorii, też stworzonej przeze mnie i dla siebie.
Wiosna,
Kiedy jej dotykam,
Jest wilgotna
I ciepła
I drżąca,
Jak pisklę.
Słońce delikatnie głaszcze ziemię,
Bazie,
Maleńkie kurczątka
I mnie.
(Ewa Zawistowska)
Zainaugurowałam dzisiaj sezon ogródkowy, króciutką 1/2 godzinką. Wiatr był okropny, że nie sposób było być dłużej, szczególnie przy moich kłopotach z uszami. Wygląda na to, że dużych strat po zimie nie będzie - hortensja ma piękne pączki, powojniki wypuszczają już listki, róże na razie milczą. Niecierpliwie czekam na kwitnące kwiaty i słońce, przez większą część dnia. Wprawdzie kwiaty wiosenne już się wdzięczą, ale to ciągle zbyt mało. Tymczasem w niedzielę przestawiamy zegarki, oszukujemy słońce i organizm. Nie lubię tych kombinacji z pozorną oszczędnością, chociaż lubię długi dzień.
Prawdziw(n)a wiosna, to wiosna astronomiczna, ta trwająca od dzisiaj. Prawdziwa tzn. kalendarzowa pojawi się jutro, a powinno być chyba odwrotnie. Najistotniejsze przecież są zmiany na niebie, a nie zapis w kalendarzu. Tylko, że prawdziw(n)ą i prawdziwą wiosnę wymyśliłam sobie na własny użytek i sama mogę sobie te nazwy poprzestawiać. Póki co, nie chce mi się, ponieważ opieram się na pewnej teorii, też stworzonej przeze mnie i dla siebie.
nareszcie:)
OdpowiedzUsuńFajnie,że możemy się wspólnie cieszyć:)
OdpowiedzUsuń