Cieszę się bardzo, że mam psa. Dzięki spacerom z moim pupilkiem, mogę systematycznie obserwować i podglądać przyrodę. Dzisiaj byłam trochę zdezorientowana, ale jak zdezorientowane były gęgawy, nie jestem sobie w stanie wyobrazić.
Wszystko rozegrało się nad moją głową. Długie klucze tych dużych ptaków, leciały z południowego- zachodu na północny- wschód. Jak lecą hałasują, lubię łopot ich skrzydeł i gęganie, to świadectwo, że wracają na lęgowiska i wiosna już "za rogiem". Nagle nad głową słyszę, nie tylko gęganie ale normalny rwetes. Klucze gęsi, które były w locie dalej, zawracają i lecą z powrotem, mieszają się z dopiero nadlatującymi. Zawracają wszystkie i lecą tam, skąd przyleciały, znowu zawracają i lecą gdzie powinny lecieć, powtarzało się to kilka razy. Chaos i hałas był ogromny, ptaki w jakimś dziwnym kołowrocie, biedne jakby im wysiadł wewnętrzny GPS. Czekałam tylko, czy jakieś ptaszysko nie spadnie. Nagle wszystko się uspokoiło i gęgając poleciały dalej, we właściwym kierunku.
Bardzo lubię przyrodę, calusieńką, nawet lubię robale. Tylko nie znoszę mrówek i tych małych paskudnych meszek, bo od ugryzienia tych cholerstw mam uczulenie. Uczulenie jest takie, powiedziałabym "wypasione".
Wszystko rozegrało się nad moją głową. Długie klucze tych dużych ptaków, leciały z południowego- zachodu na północny- wschód. Jak lecą hałasują, lubię łopot ich skrzydeł i gęganie, to świadectwo, że wracają na lęgowiska i wiosna już "za rogiem". Nagle nad głową słyszę, nie tylko gęganie ale normalny rwetes. Klucze gęsi, które były w locie dalej, zawracają i lecą z powrotem, mieszają się z dopiero nadlatującymi. Zawracają wszystkie i lecą tam, skąd przyleciały, znowu zawracają i lecą gdzie powinny lecieć, powtarzało się to kilka razy. Chaos i hałas był ogromny, ptaki w jakimś dziwnym kołowrocie, biedne jakby im wysiadł wewnętrzny GPS. Czekałam tylko, czy jakieś ptaszysko nie spadnie. Nagle wszystko się uspokoiło i gęgając poleciały dalej, we właściwym kierunku.
Bardzo lubię przyrodę, calusieńką, nawet lubię robale. Tylko nie znoszę mrówek i tych małych paskudnych meszek, bo od ugryzienia tych cholerstw mam uczulenie. Uczulenie jest takie, powiedziałabym "wypasione".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz