Dzisiaj przed południem, robię sobie za fizyczną w podokiennym ogródku. Pracuję, wcale nie w pocie czoła, Kajtek mi asystuje, czuję krążącą endorfinę i ciepłe promienie. Kurcze, jak cudownie - myślę sobie. Nagle słyszę głośny furkot skrzydeł i ... skrzek. Żurawie, przemknęło mi przez myśl. Podnoszę głowę, naturalnie żurawie, naturalnie w parze.
Teraz już wiem na pewno, mamy wiosnę!!! To nie niebo, to nie kalendarz, to nawet nie bociany wyznaczają nadejście wiosny. To przylot żurawi mówi o tym, że wiosna - ukochana przeze mnie pora roku - rozgościła się na dobre. Szkoda tylko, że na tak krótko. Według meteorologów wiosna i jesień to pory roku, które znacznie się "skróciły", a wszystkiemu winna stopniowa zmiana klimatu.
W ogródku pracy jeszcze sporo, bo i ja zbytnio z tą pracą się nie śpieszę. Trochę delektuję się obcowaniem z przyrodą, a trochę oszczędzam kręgosłup, bo mnie paskud cholernie boli.
Teraz już wiem na pewno, mamy wiosnę!!! To nie niebo, to nie kalendarz, to nawet nie bociany wyznaczają nadejście wiosny. To przylot żurawi mówi o tym, że wiosna - ukochana przeze mnie pora roku - rozgościła się na dobre. Szkoda tylko, że na tak krótko. Według meteorologów wiosna i jesień to pory roku, które znacznie się "skróciły", a wszystkiemu winna stopniowa zmiana klimatu.
W ogródku pracy jeszcze sporo, bo i ja zbytnio z tą pracą się nie śpieszę. Trochę delektuję się obcowaniem z przyrodą, a trochę oszczędzam kręgosłup, bo mnie paskud cholernie boli.
Jak Cię tak czytam, to mam w ochotę w cholerę opuścić te szare mury i ruszyć gdzieś na Mazury albo w Bieszczady. Na poważnie. Na zawsze. Tylko czy kiedyś starczy mi odwagi? I pomysłów na zarobkowanie, bo np. sera robić nie umiem:( Póki co wydłużam czas rezydowania w parku - dziś było 2,5 godz. Zdumiewa mnie, że Franek niemal cały ten czas potrafi przespać:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie:)))
Naprawdę?!Takie sugestywne jest moje ble-ble?
OdpowiedzUsuńWiesz,ja mam małomiasteczkową duszę.Było mi łatwo,ja tylko tutaj wracałam.Myślę,że dużo trudniej jest wyrwać korzenie.
Dziwić się możesz,ale ciesz się,że Franio jeszcze tak długo śpi.W przyszłym roku będziesz za nim biegać po tym parku i żałować,że nie masz oczu dookoła głowy.Za parę lat,a za parę lat...pojedziecie rowerami do Kampinosu.Już Ci zazdroszczę.
Odmałpuję od Ciebie:
Pozdrawiam wiosennie:)))