poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Prima aprilis - 2013 r.

               Rozpoczyna  się  drugi  dzień  Świąt  Wielkanocnych,  takich  trochę  dziwnych Świąt.  A  dzisiejszy  dzień  jest  szczególnie  dziwny,  nawet  bardzo  dziwny,  powiedziałabym  niezwykły  w  swoim  dziwactwie.  Ja  takich  Świąt  nie  pamiętam.  Zwykle  te  wiosenne  Święta,  o  letnim  już  czasie,  witają   nas  kolorami  wiosennych  kwiatów.  Czasami  jest  tych  kolorów  mniej  ( jak  powinno  być  w  tym  roku ),  kiedy  Święta  są  wcześniejsze,  czasami  jest  ich  więcej  jeżeli  Święta  przypadają  pod  koniec  kwietnia. Tegoroczne  nie  myślą  o  kolorach,  tegoroczne  nadal  skąpane  są  w  bieli,  zero  innych  barw  tylko  przytłaczająca  już  w  tej  chwili,  biel.
            Dowcip  a  może  pewien  smaczek  tegorocznej  natury,  sam  nasuwa  się  na  myśl.  Drugi  dzień  Świąt  Wielkanocnych,  to  lany  poniedziałek  zwykle  lany  wodą.  Dzisiejszy  lany  poniedziałek  odbędzie  się  na  śnieżki,  które  po  roztopieniu  jakąś  tam  wodę  dają,  a  zbyt  twarde  mogą  zrobić  krzywdę.  Na  dodatek  tegoroczny  poniedziałek  wielkanocny  przypada  na  pierwszy  dzień  kwietnia,  a  więc  popularny  prima  aprilis.
            Można  byłoby  siląc  się  na  dowcip,  powiedzieć:  niezłego  psikusa  wykręciła  nam  przyroda  na  prima  aprilis.  Jednak  kiedy  spojrzę  za  okno  i  widzę  prószący  śnieg  to  wiem,  że  to  nie  jest  żaden  psikus  to  jest  rzeczywistość,  tym  razem  biała. 
Pytam:  dlaczego  to  nie  jest  jednak  prima  aprilis? 
Stwierdzam:  zima  w  drugi  dzień  Świąt  Wielkanocnych,  to  koszmarna  rzeczywistość.
Słyszałam:  zima  podobno  ma  jeszcze  trwać  i  trwać,  przynajmniej  do  końca  kwietnia.  I  to  też  nie  jest  prima  aprilis,  tak  mówią  meteorolodzy  zamknięci  na  Spitsbergenie.
Żartuję:  niezłe  jaja,  wcale  nie  wielkanocne,  wykręciła  nam  przyroda  z  tą  zimą  na  wiosnę.
Mam  nadzieję:  że  flora  i  fauna  zdoła  wszystko  nadrobić.
          Tylko  rodzime  ptaki  próbują  wiosennych  harców,  bo  te  wędrowne...nic  z  tych  dziwactw  przyrodniczych  nie  rozumieją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz