niedziela, 29 kwietnia 2012

Ofiara.

         Pierwszą  ofiarą  owadziej  żarłoczności,  okazał  się  być  mój  Kajtek.  Użarła  go  jakaś  franca  w  okolicach   pępuszka.  Gdybym  ja  to  coś,  dopadła,  wiadomo - nogi  z  d.... poszłyby,  natychmiast!!!  Właściwie  z  odwłoka,  bo  owady  d... nie  mają.  Nie  dopadłam  francy,  a  szkoda.  Tak  się  maluszek  niepokoił  tym  swędzeniem  drapał,  lizał  i  spoglądał  na  pańcię  jakby  liczył  na  pomoc.  Na  szczęście  po  Julce  został  Fenistil,  posmarowałam  mu  to  miejsce  3x  i  akcja  ratunkowa  powiodła  się.  Potem  sprawdziłam,  że  pomocy  udzielałam   przeterminowanym  medykamentem.  Pieski  widocznie  reagują  inaczej. Teraz  śpi  sobie  psinka  na  grzbiecie,  rusza  łapkami  jakby  spacerował  i  pochrapuje, czyli  jest  ok.
       To zdarzenie  przypomniało  mi,  że  muszę  się  zaopatrzyć  w  wapno,  bo  jak  mnie  dopadnie  żarłoczna,  latająca   społeczność,  to  będzie  kiepawo.  Rozchoruję  się.  Nie  chcę  i  nie  mogę  chorować,  bo  w  środę  przyjeżdża  do  mnie  koleżanka  ze  studiów,  z  synem,  na  jeden  dzień.  Tylko  na  jeden  dzień.  Dobre  i  to.  Syn  ją  przywiezie,  bo  sama  nie  ma  odwagi  jechać  tylu  kilometrów,  nie  chodzi   o  jazdę,  ale  o  monotonię  samotnego  podróżowania.   Pociągiem  nie  przyjedzie  bo ... nie  umie, ...  paniusia   jakaś.  Któremu  27.  letniemu  mężczyźnie  chciałoby  się  wieźć  matkę  do  koleżanki,  a  on  to  robi   nie  po  raz  pierwszy,  zresztą.  Fajny  ten  syn.  Przystojny  też  i  bardzo  go  lubię.

4 komentarze:

  1. Mogłabym by psem u takiej pańci Alko.
    Będąc zaś człowiekiem chciałabym mieć takiego syna jak Twoja koleżanka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No...nie wiem,nie wiem-taka pańcia może zagłaskać na śmierć,a piesek młody pewnie chciałby pożyć.
      W kwestii syna,muszę też rozczarować-nie ma dwóch podobnych"egzemplarzy",dla osłodzenia rozczarowania-koleżanka,nie zawsze jest z niego zadowolona.

      Usuń
  2. Franca wygodna Alko ta Twoja koleżanka,pewnie wcale jezdzić nie umie a mówi,że nudno,monotonnie;niech zażyje coś na pobudzenie.Pozdrawiam koleżankę też.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za przeproszeniem-franca,to coś co pogryzło Greja i to na pewno nie była moja koleżanka,dlaczego więc...?
      Poza tym muszę rozwiać wątpliwości,ona jeździ!!!Coś na pobudzenie?Dobre!Nie pomyślałam o tym.
      Dziękujemy za pozdrowienia,nie omieszkam pozdrowić koleżanki.
      Pozdrawiam i ja:)

      Usuń