czwartek, 26 maja 2011

Moje świętowanie .

           Jestem  matką  .  Jakież  to  niezwykłe  uczucie  ,  tylko  chyba  się  do  niego  już  przyzwyczaiłam  , jakby  już  mi  spowszedniało . W  końcu  jestem  też  i  babką .  W  każdym  razie  uczucie  jest  cudowne , a  ten  dzień  wspaniały .
           Moje  świętowanie  zaczęło  się  już  o  6.30  rano . Katarzyna .....Córuś  dzwoniła  przed wyjściem  do pracy :  Mami , wstałaś ? Nie , jeszcze leżę . To dobrze  i  popłynęły  życzenia  ,  takie  zwykłe , nie  napuszone  jakie  najbardziej  lubię . Kocham  moje  dorosłe   dziecko , tęsknię  za  nią  i  czekam  na  jej  przyjazd .
           Potem  był cmentarz  ,  telefon  od  zięcia  , świąteczne  śniadanie  u  koleżanki  , telefon  od  zięcia - mamo .... i  życzenia  skierowane  do  mnie .  Ma  to  dla  mnie  szczególne  znaczenie , ponieważ   miał  z  nazwaniem  mnie  mamą  ,  długo  kłopot . Naturalnie  była  też  poczta  kwiatowa  i  pudełko czekoladek . Pan z poczty  kwiatowej , nie  omieszkał  zaznaczyć  , że  jest po raz drugi , bo miał kwiaty dostarczyć pomiędzy  9 - 10 h.   Cóż , dzieci  nie przewidziały , że  śniadanie  będę  jadła  poza  domem  , o  tym  ,  że  rano   jestem  na cmentarzu  ,  wiedzą .  Pudełko  czekoladek  ,  to  takie "  wodzenie  na  pokuszenie " ,  od  czasu  Foresta  Gamba ,  kojarzy  mi  się  z  jego  powiedzeniem  : "Życie jest  jak  pudełko  czekoladek ,  nigdy  nie  wiadomo  co  ci  się  trafi" . No  i  czy   to  nie  jest  ,  oczywista   oczywistość ? Jest .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz