Dzisiejszy dzień, calusieńki , spędziłam przed telewizorem, koszmar. Ale po kolei : 7.30 - Rok w ogrodzie - sprawdziłam tylko zalecenia kalendarza biodynamicznego i poszłam z psem na spacer. Następnie,zupełnie o tym nie wiedziałam ,ale się załapałam , - było" śniadanie z Małyszem" -oglądałam ,trwało do 10.30. Zrobiłam coś na łapu - capu i poszłam na kolejny spacer ,bo przecież o 12.00 w TVN 24 - 2.gie śniadanie mistrzów z Premierem i muzykami Zbigniewem Hołdysem , Pawłem Kukizem i Tomaszem Lipińskim (tego pana zupełnie nie kojarzę )- prowadzący Marcin Meller. Wszyscy zawiedzeni ,rozczarowani Premierem i koalicyjnymi rządami . OGLĄDAŁAM ,skończyło się przed 14 .
Nie wiem ,czy udało się przekonać wątpiących ,ale ja się utwierdziłam ,że Premier Tusk to jest człowiek, na ten czas. Polityka mnie kręci . Życzę Platformie Obywatelskiej , żeby wygrała wybory, a PSL - był koalicjantem, jak się już nie może być inaczej.
Potem oglądałam "Babiniec" 14.10 - 15.00. -po programie -spacer z psem ,bo przecież od 16.00 pożegnanie Małysza .Siedziałam przed tym telewizorem i roniłam łzy .Posłałam pożegnalnego sms-a ,ale nie widziałam czy znalazł się na antenie.Tymczasem natura spłatała psikusa i skoki zostały zawieszone. Adaś przyrzekł,że i tak skoczy po 19 h. bez względu na pogodę - na własną odpowiedzialność .I pofrunął nasz orzeł po raz ostatni , a z nim 11 innych skoczków , spośród 17. Po skoku przeszedł pod tunelem z nart ,który utworzyli pozostali skoczkowie. Pożegnanie godne mistrza i znowu łzy. Zdecydowanie w zbyt mokrym miejscu mam oczy." Umarł Król",niech żyje król. Zobaczymy co przeniesie nam przyszły sezon. Idę na spacer,a w nocy zmiana czasu,też koszmar.
Nie wiem ,czy udało się przekonać wątpiących ,ale ja się utwierdziłam ,że Premier Tusk to jest człowiek, na ten czas. Polityka mnie kręci . Życzę Platformie Obywatelskiej , żeby wygrała wybory, a PSL - był koalicjantem, jak się już nie może być inaczej.
Potem oglądałam "Babiniec" 14.10 - 15.00. -po programie -spacer z psem ,bo przecież od 16.00 pożegnanie Małysza .Siedziałam przed tym telewizorem i roniłam łzy .Posłałam pożegnalnego sms-a ,ale nie widziałam czy znalazł się na antenie.Tymczasem natura spłatała psikusa i skoki zostały zawieszone. Adaś przyrzekł,że i tak skoczy po 19 h. bez względu na pogodę - na własną odpowiedzialność .I pofrunął nasz orzeł po raz ostatni , a z nim 11 innych skoczków , spośród 17. Po skoku przeszedł pod tunelem z nart ,który utworzyli pozostali skoczkowie. Pożegnanie godne mistrza i znowu łzy. Zdecydowanie w zbyt mokrym miejscu mam oczy." Umarł Król",niech żyje król. Zobaczymy co przeniesie nam przyszły sezon. Idę na spacer,a w nocy zmiana czasu,też koszmar.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz