piątek, 25 marca 2011

Piątek - za parę godzin sobota. (za 2,5 h.)

            Nawet sympatyczny to był dzień .Gdyby miało sprawdzić się przysłowie -" jaki piątek,taki świątek"- to niedziela też będzie fajna.Popchnęłam robotę do przodu i po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu ,że  dobrze jest kiedy Święta Wielkanocne są  tak   póżno. Najgorzej jest jak są w ostatnią niedzielę marca,bo  się zbiegają ze zmiana czasu  i  na dodatek może padać śnieg. Nie lubię zimy .Kocham wiosnę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz