środa, 9 marca 2011

Środa popielcowa.

     Swietny okres na rozpoczęcie wyrzeczeń ,na miarę Wielkiego Postu . Niestety dla mnie, człowieka małej wiary jest to niemożliwe do zrealizowania. Jestem świadoma swoich ułomności .
     Wczoraj i dzisiaj  znalazłam sposób na uwolnienie endorfin i nie była to czekolada ,czy udany sex .To była praca w  o g r ó d k u. Jesienią trochę zaniedbałam "swoją ziemię",bo bolały mnie kolana i teraz musiałam dokończyć prace porządkowe,pozostało mi jeszcze spulchnienie gleby.Cudownie spędzony czas na świeżym powietrzu .Na razie nic więcej  nie da się zrobić, bo na wierzchu ziemia jest grząska,głębiej zamarznięta.Ale to jest kwestia kilku ciepłych dni .
       Odkryłam czaterię i podoba mi się bardzo.Jestem panią sytuacji -zaczynam i kończę kiedy chcę. Odpowiada mi to ,tym bardziej ,że nie chcę się od tego uzależnić.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz